Rennie Wilford została okaleczona, ale dzięki temu żyje. Diagnoza: nowotwór złośliwy piersi, leczenie: amputacja. Jak trudne może to być dla kobiety, wiedzą tylko te, które to przeżyły. Próbując jakoś poradzić sobie z tą sytuacją, dziennikarka wyjeżdża na karaibską wyspę, gdzie ma zbierać materiały do swojego kolejnego artykułu. Luźna wycieczka przerodzi się jednak w coś zupełnie innego.
Spodziewałam się „po prostu” psychologicznej książki o radzeniu sobie z pooperacyjną traumą, na co Margaret Atwood – nope, zrobimy tu sobie sensacyjno-polityczną jatkę! Kolejny raz jestem totalnie zaskoczona i po przeczytaniu ostatniej strony pomyślałam – co to w ogóle było? A może to właśnie stanowi zaletę tego typu literatury? Tym razem jednak nie jestem do końca przekonana.