Namęczyłam się z tym audiobookiem. Obawiam się, że po Becketta już nie sięgnę. Pomimo tego, że czyta Wojciech Żołądkowicz, tej samej miary lektor, co Filip Kosior..., "Niespokojnych zmarłych" słuchałam bardzo długo - za długo, jak na kryminał. Nie wiem dlaczego nie odłożyłam do nieprzeczytanych...
Miałkie, nijakie, przesycone nierealnością i prywatą. Właściwie jest to bardziej romans niż kryminał. Romans tragiczny i nieudany, bo w udanych nie ma nic ciekawego... Wrażenie po przesłuchaniu mam takie, że dobrą połowę książki autor zastanawia się nad swoimi związkami, kobietami w śledztwie i poza nim, kompletnie omijając temat morderstw, a ponoć miał to być trzon powieści.
Wydaje się, że autor ma kontrakt na kilka książek z cyklu. A pomysł na jedną, maksymalnie dwie. Oczywiście furtka fabuły otwarta dla następnej powieści.
Męczyłam się z tym audiobookiem ponad dwa tygodnie, a tego typu fabuła powinna być na weekend maksymalnie.
I przykro mi to mówić, ale autor pracował od dwóch książek nad tym, aby usunąć się z moich ulubionych autorów. I niestety w końcu mu się udało...