Czy często zdarza Wam się sięgnąć po któryś z kolei tom serii bez znajomości poprzednich? 😅
[ współpraca reklamowa z @skarpawarszawska ]
No cóż, muszę przyznać, że takie zaczynanie serii od środka zdarza mi się zdecydowanie zbyt często🤣 Niby sprawdzam, niby czuwam, a jednak co jakiś czas, tak jak w przypadku NAGONKI, w trakcie czytania dowiaduję się, że dana książka to kontynuacja😅
Mogłabym tutaj narzekać na NAGONKĘ - że nie znałam bohaterów, ich przeszłości, ale tak naprawdę... to moja własna głupota i niedopatrzenie sprawiły, że siegnęłam po tak ŚWIETNĄ serię dopiero od czwartego tomu. Bo po jego lekturze niemal od razu dodałam poprzednie części do półki na Legimi, oto jak bardzo mi się spodobał🔥
Ile tu się działo już od samego początku, ile się działo w trakcie powieści i ile się działo na koniec🤯 W głowie mi się nie mieści jak to możliwe, że autor wykorzystał tyle różnych wątków i połączył je w spójną całość, gdzie żaden z nich nie kłócił się z innym, a wręcz dopełniały się nawzajem. Dla mnie to absolutny strzał w 10, kryminał, którego potrzebowałam🔥
Autor świetnie wykreował zarówno głównych, jak i pobocznych bohaterów - i nie mówię tutaj, że wszystkich polubiłam. W tym przypadku postać, na którą polują policjanci wzbudziła we mnie tyle negatywnych emocji, takie obrzydzenie, że gdy tylko się pojawiał miałam ochotę wejść do książki i wyrzucić go przez okno. Ot tak, bo czemu nie. Bo czemu tylko on ma panować nad ludzkim lose...