Uwielbiam książki tej autorki. Każda z nich jest świetnie napisana. Dodatkowo w niejednej z nich znajdzie się również akcent humorystyczny.
Nie inaczej jest w tej powieści.
Mikołaj jest dziennikarzem radiowym. Pisze reportaże oraz prowadzi w radiu swój program, który cieszy się ogromną popularnością.
Zawsze z niecierpliwością oczekuje na telefony od swoich wiernych słuchaczy, a zwłaszcza od jednej. Tajemniczej nieznajomej, której wypowiedzi zawsze zaczynają się od zwrotu To ja...
Ewa również jest związana ze światem dziennikarskim, a jednocześnie co niezmiernie mnie ujęło stara się pomóc potrzebującym zwierzętom.
Wszystkie postacie są bardzo dobrze wykreowane. A główni bohaterowie wzbudzają w nas sympatię od samego początku.
Co się stanie, gdy dwójka nieznajomych dzięki serii niezwykłych zbiegów okoliczności spotka się w realnym świecie.
A wszystko dzięki małej, niepozornej i mruczącej jak mały motorek kuleczce.
Dobrze myślicie - dzięki małemu potrzebującemu zwierzęciu ta historia jest dla mnie jeszcze bardziej emocjonująca.
To nie jest tylko kolejny romans. To słodko - gorzka opowieść o tym, że różnie się w życiu układa.
Niejeden raz życie rzuca nam kłody pod nogi.
Nieważne ile razy się przewrócimy, ważne ile razy powstaniemy.
"Każdemu pisane jest szczęście. Trzeba tylko wyjść mu naprzeciw, dać znać, że czekasz."
Ta książka w...