Dzisiaj moje kochane Moliki za sprawą Pani Pauliny chciałabym Wam trochę opowiedzieć o jednym z najpiękniejszych uczuć — o miłości. „Czarne żagle. Miłość” to trzecia i ostatnia część trylogii o przygodach trzech braci Noir, którzy z pasją i odwagą pływają po morzach i oceanach w poszukiwaniu skarbów, przygód i zemsty. W tej części dowiadujemy się, jak toczyły się losy najstarszego z nich. Severo Noir Navarro najbardziej odpowiedzialny z całej trójki, opanowany i zamknięty w sobie mężczyzna, który odkąd tylko pamięta, zakochany był tylko w jednej kobiecie. Jednak los, fata czy inne bóstwa stawiają na jego drodze odważną i silną Fransiscę, którą według złożonej obietnicy ma strzec i obdarzyć wszelką opieką. Severo musi podjąć trudną decyzję: czy pozostać wierny swojej pierwszej miłości, czy dać szansę nowemu uczuciu? Czy uda mu się przełamać klątwę, która ciąży nad mężczyznami z jego rodziny? Czy zwycięży przyjaźń z Fransiscą i odnajdzie swoje szczęście? I co najbardziej istotne, czy uda im się pokonać znienawidzone „Bractwo Wybrzeża”?
Jednak w tej historii to nie Severo zawładnął moim czytelniczym serduchem, a postać Fransisci, która wiernie i z niebywałą determinacją, gotowa była zawalczyć z całym światem. Nie zastanawiała się ani chwili i ruszyła na ratunek. Nie obchodziło jej, że musi stawić czoła potężnym wrogom, zdradzieckiemu morzu i własnym lękom czy nauczyć się bycia kapitanem, a nie tylko diablim balastem na pokładzie. Ona wie, że miłość jest silniejsza niż wszystko inne.
Pani Paulina stworzyła niesamowitą sagę o pirackim świecie, pełnym przygód, walki, zdrady, ale także namiętności, poświęcenia i miłości. Każda część trylogii jest inna i pokazuje inną stronę braci Noir. Książka „Czarne żagle. Miłość” to pełna emocji i napięcia opowieść o miłości przyjaźni, lojalności i odwadze, która porusza i wzrusza czytelnika. To historia także o tym, jak istotne jest zaufanie, przebaczenie i akceptacja. To także hołd dla kobiet, które potrafią być silne, niezależne i wiernie kochać mimo różnych przeciwności. Autorka ponowie zręcznie łączy elementy historyczne, potwierdzone informacje z niesamowitego researchu z fikcyjnymi dodatkami, tworząc kolorowy i prawdziwy obraz korsarskiego świata. Każdy z bohaterów jest ciekawie wykreowany i ma swoje mocne i słabe strony. Nie są wyidealizowani i kryształowi, popełniają błędy, unoszą się gniewem czy dumą. Przy tym styl pisania jest lekki i przyjemny, a język bogaty i bardzo obrazowy. Książkę, mimo swojej sporej objętości (ponad 600 stron), czyta się niesłychanie szybko i z prawdziwym zainteresowaniem, a zakończenie jest …. no cóż, tego Wam nie powiem, nie będę Wam tego odbierać. Przyznaję, że z jednej strony bardzo chciałam poznać tę historię i jednocześnie wcale nie chciałam jej czytać. Bałam się, co też może się tam wydarzyć i nie powiem — byłam zaskoczona.
Nie przedłużając i nie zanudzając, szczerze polecam tę książkę nie tylko wszystkim miłośnikom historii o piratach i romansów historycznych a przede wszystkim tym którzy chcą przenieść się na pokład statku i poczuć wiatr we włosach, sól na ustach i prawdziwą gorącą miłość w sercu. Ta trylogia to świetna propozycja na długie zimowe wieczory, która przeniesie Was w świat pełen przygód i namiętności.
Za możliwość poznania Marcosa, Cruza i Severo dziękuję autorce oraz Wydawnictwu Otwartemu.