Jest takie powiedzenie, że kto sieje wiatr ten zbiera burzę. I w tym przypadku powiedzenie się sprawdziło. Pierwsza połowa nudnawa chociaż generalnie lubię książki Pani Nele Neuhaus. Dopiero po połowie akcja nabiera rumieńców, pojawiają się nowe tropy i poszlaki.Krąg podejrzanych o morderstwo poszerza się a Pia Kirchhofi Oliver von Bodenstein mają pełne ręce roboty.A właściwie wszystko spada na Pię, ponieważ Oliver w tym tomie trochę popłynął.Zaczął zachowywać się jak nieopierzony sztubak, na dokładkę naiwny sztubak. Powiedzenie, że miłość jest ślepa też możemy uznać za prawdziwe. Sam pomysł na fabułę dotyka ważnych problemów ekologicznych i otwiera trochę oczy na rangę tych problemów. I oczywiście we wszystko miesza się polityka. A raczej żądni władzy i pieniędzy politycy. Jakże by inaczej. Szukam kolejnego tomu z nadzieją, że Oliver otrzeźwieje i weźmie się w garść.