Czy kiedykolwiek siedziałam na koniu? 🐴 Nie. Jednak mam niebywały sentyment do tych zwierząt, bo w rodzinnym mieście, niedaleko naszego domu, była stadnina, którą prowadziły dwie prawdziwie artystyczne dusze. 🧡 O nim mówiło się, że jest zaklinaczem koni. O niej, że ma serce na dłoni. Miejsce magiczne, do którego się wchodziło i od razu było się przyjacielem. Konie były dostojne, a wręcz majestatyczne. Dlatego z podwójną przyjemnością i sporą ciekawością sięgnęłam po książkę "Elena. Wielki triumf". 📖
Elena to aktywna nastolatka. Najbardziej na świecie uwielbia jeździć konno. 🐴 Zresztą doskonale sobie w tym radzi. Rodzice Eleny mają własną stadninę, co z jednej strony daje nieograniczone możliwości przebywania ze zwierzętami, a z drugiej strony przysparza wielu kłopotów - w tym również finansowych. 👨👩 Niestety, to nie jedyne problemy, które przysparzają dziewczynie zmartwień. Jej ukochany Tim, zmienia się nie do poznania. Za to w jej życiu pojawia się inny chłopak i niespodziewanie - inna dyscyplina sportu. 😮 Czy świat Eleny stanie na głowie, a życie zmieni się o 180 stopni? 👱♀️ Przeczytajcie. 📙
"Elena. Wielki triumf" to książka, która wciąga. Akcja toczy się wartko. Życie Eleny - miłośniczki koni po prostu nas ciekawi, chcemy wiedzieć więcej, wiedzieć, co za chwilę się wydarzy. 🐎 Każdy - nawet laik, dowie się z niej i zapamięta więcej o koniach, niż mógłby się spodziewać. 👍 Jeśli Twoja nastolatka szuka przyjemnej i wciągającej lektury na koniec wakacji ...