" Królową Joannę d'Arc" Konrada Lewandowskiego przeczytałam, ponieważ chciałam zobaczyć, co by mogło się zdarzyć, gdyby inkwizycja nie oskarżyła tej młodej, dzielnej dziewczyny o herezję.
Książka ta to krótka powieść fantasy, która opowiada całkiem inną, alternatywną historię Jagiellonów oraz tytułowej Joanny d'Arc. Królowa Jadwiga i król Władysław Jagiełło władają do późnej starości w Krakowie. Poddani ich uwielbiają, do tego stopnia, że królową Jadwigę już za życia obwołano świętą. Królewska para doczekała się wspólnego, jedynego syna Władysława, który w przyszłości ma zostać królem.
A gdzie w tej opowieści Joanna d'Arc? Okazuje się, że Dziewica Orleańska nie spłonęła na stosie, została wysłana na wojny krzyżowe, a dzięki pewniej intrydze zostaje gościem królowej Jadwigi. Joanna na skutek pewnych zdarzeń spełnia pewną prośbę królowej.
Książka nie jest zła, nie zachwyciła mnie, ale nie żałuje, że ją przeczytałam. Dzięki niej poszukałam trochę informacji o władcach Polski oraz patronce Francji.
Szkoda, że autor tak szybko zakończył wątek demonicznej Dziewicy Moru, która nawiedza biskupa Tomasza z Wrocławia. Motyw demona przybywającego na własne wesele jest ciekawy.
Lektura jest lekka i przyjemna. Moim zdaniem w tekście brakuje archaizmów. Muszę przyznać, że pierwsza połowa powieści była bardziej interesująca. Druga część jest dla mnie zbyt przewidywalna. Spodziewałam się także lepszego zakończenia tej historii.
Książkę pol...