Już początek powieści „Kanalia” Pawła Pollaka zaczyna się obiecująco.
Głównym bohaterem jest inspektor Markowski, tuż przed pięćdziesiątką. Oczywiście nie stroni od alkoholu (ciekawie, co na to prawdziwi policjanci z wydziałów kryminalnych, że polscy pisarze tak usilnie wpychają ich w szpony napojów z procentami).
Co jest nowością ? Markowski jest również na bakier z higieną. Jedna kąpiel na trzy dni w zupełności mu wystarcza. Pan prokurator wypachniony i elegancki i tak nie poczuje różnicy na oględzinach zwłok, czy ten nieświeży zapaszek zalatuje od trupa, czy od Pana inspektora. Jak by tego jeszcze było mało, jest homofobem i seksistą. Niestety, jest przede wszystkim świetnym śledczym.
Do jego zespołu dochodzeniowego trafia młody aspirant - Krzysztof Lepka, nieśmiały i niedoświadczony w policyjnej robocie.
Kryminalni prowadzą skomplikowane śledztwo. Zamordowano trzy osoby. Na początku nic nie łączy ofiar, ale wkrótce wychodzą nowe fakty na jaw. Cała sprawa gmatwa się coraz bardziej.
„Kanalia” to debiut Pawła Pollaka, wybitnego tłumacza i znawcy literatury szwedzkiej. Tym większe jest moje zaskoczenie i wyrazy uznania dla autora.
Pod względem literackim jest znakomicie. Bohaterowie są wyraziści i wzbudzają w czytelniku emocje.
Wątki przedstawiające służbę policji są błyskotliwe i prawdziwe. Intryga kryminalna jest inteligentna, skomplikowana, a jej...