Jezioro szczęścia

“Jezioro szczęścia” zaspokoiło na jakiś czas mój apetyt na słodkości. Muszę przyznać, że trochę mnie nawet zemdliło 😊 Ta część podobała mi się najmniej, nie polubiłam nowej bohaterki, scenarzystki Katii, która pojawiła się w Idzie, żeby razem z Sabiną pracować nad scenariuszem serialu. To co mi się podobało, to fakt, że w końcu autorka uchyliła rąbka tajemnicy związanej z przeszłością mojej ulubionej hrabiny Tekli. Zabrakło mi w tej części sielskiej atmosfery Idy, które odnajdywałam w poprzednich tomach cyklu. Może jej po prostu nie było, a może ja już jej nie czuję? W związku z tym przechodzę na dietę bez cukrową i biorę się za coś ostrzejszego w smaku 😊 Znając siebie nie na długo 😊 

Ten tom też mnie nie przekonuje, nowa bohaterka, Katia, nie dała się polubić, przeciągany wątek Sabiny drażnił, a rozwiązanie jest jak królik z kapelusza. Mocno mnie zirytowało jej podejście do macierzyństwa - od ślubu minęło kilka miesięcy, a pani pisarka już dostaje histerii na tle, że jeszcze nie jest w ciąży - no litości!
Katia, świetna scenarzystka, ma stworzyć serial na podstawie powieści Sabiny - początki są trudne, bo panie nie bardzo się dogadują, szczególnie Katarzyna nie wyobraża sobie, że miałaby przyjmować jakieś uwagi od pisarki, więc chwilami mocno iskrzy, do czasu mediacji Mili.
Pojawia się wątek Brygidy, dziewczyny z reality show, która zaczęła robić karierę w telewizji, ale zaszła w nieplanowaną ciążę i należy ją ukryć przed światem, który akurat jest bardzo realistyczny i całe zachowanie Brydzi i jej sposób bycia są bardzo prawdziwe.
Natomiast miłość Marka i Katii - to jakieś kompletne nieporozumienie. Owszem, zauroczenie, owszem, romans - ale taka wielka i prawdziwa miłość po wsze czasy po krótkiej, burzliwej i w sumie niezbyt pogłębionej znajomości? Nie kupuję tego.
Poza tym i ta autorka sięga w tym tomie do historii wojennych, czego osobiście wyjątkowo nie lubię, więc ma kolejny minus. No cóż, miałam wielkie nadzieje na dobry cykl po przeczytaniu pierwszego tomu, drugi był niezły, ale ciąg dalszy rozczarowuje.