Dawkowałam sobie tę lekturę przez kilka dni, bowiem ciężko było mi się rozstać z bohaterami już na dobre. Ostatnio robiłam reread poprzedniej części i jak już Wam pisałam, zakochałam się w niej na nowo. Uwielbiam bohaterów, choć są nieidealni. Trochę obawiałam się sięgać po kontynuację, ale zupełnie niepotrzebnie. Zarówno Lily jak i Atlas, a nawet Ryle, muszą zmagać się z nową, trudną rzeczywistością. Atlas również ma hm… pewien „problem”, choć prędzej napisałabym, że to przeszłość zapukała do jego drzwi, a nawet o niej nie wiedział, o! Wiem, piszę tajemniczo, ale nie chcę zbytnio zdradzać fabuły.
Obawiałam się, czy ta książka nie będzie zbytnio na siłę, a tym czasem to idealne zwieńczenie tej historii. Lily i Atlas bardzo na to zasługiwali. Autorka pokazała, że życie nie jest idealne, a kiedy mamy do czynienia z przemocowcem, to musimy być na baczności. Lily jednak miała w sobie na tyle odwagi i siły, iż postanowiła z tym zawalczyć. Nie chciała żyć nowym życiem, w tle którego wciąż widać było strach. Przecież nie po to wzięła rozwód.
Cieszę się, że Autorka posłuchała fanów i dała zakończenie Lily i Atlasowi, na które w pełni zasłużyli. Te dwie pozycje zdecydowanie zapisują się w moich ulubionych książkach od CoHo.
Gorąco polecam!