Kiedy przeczytałam opis książki stwierdziłam, że to jedna z wielu opowieści z historią w tle. Oj jak bardzo się myliłam. To pierwsza powieść, która tak bardzo pokrywa się z historią opowiadaną mi kiedyś przez moją babcię i dziadka mojego męża. Przy czytaniu miałam wrażenie, że to po części trochę Oni są bohaterami drugoplanowymi … Dziewczęta wygnane to historia o czasach wojny, o rodzinie, o miłości ale przede wszystkim historia o dwóch siostrach. Elżbieta kocha naturę, jest pracowita i zrobi wszystko dla rodziny. Stefania natomiast myśli tylko o wystawnych balach, rozrywkach i o tym, żeby wyglądać pięknie. Bliźniaczki tak podobne, a jednocześnie tak różne. W tak ciężkim dla Nich czasie każda radzi sobie inaczej. Elżbieta szybko dorasta i bierze odpowiedzialność za siostrę. Tylko Ona wie ile bólu przez to zaznała i jak bardzo się poświęciła. Stefania dalej zostaje dziewczyną, która uważa, że należy Jej się wszystko co najlepsze…Ta historia jest tak pełna różnych emocji, że po przeczytaniu Jej nie da się zasnąć spokojnie. Cały czas wyobraźnia podsuwa obrazy dwóch nastolatek, które z dnia na dzień znalazły się w innej rzeczywistości.