Czytając pierwszą część bardzo mocno spodobał mi się motyw słowiańskich wierzeń i wszystko, co za tym idzie. Druga część muszę przyznać, że bardziej mi się podoba za to budowanie napięcia oraz to takie uczucie, które powoduje, że wiesz, co bohaterowie przeżywają. Nie wiem czy to moja bogata wyobraźnia pozwala przesiąknąć klimatem, jaki mamy w książce czy autorka genialnie odzwierciedliła to, co zawarte jest w książce.
Tym razem przeżyjemy moc niesłychanych uniesień, ale i nie tylko z Olgą, która prowadzi małą, uroczą księgarnie w Wilnie, którą jest zmuszona zamknąć oraz na zostanie przez kogoś skrzywdzona, ale tego już wam nie zdradzę.
Tutaj widzę oczami wyobraźni skromną osóbkę o pięknym uśmiechu, która roztacza wokół siebie cudowny urok, ale czy sama bohaterka o tym wie? No cóż przekonacie się czegoś, na co ona sama nie ma miała wpływu mianowicie na los, który zawiruje Nią w cudowny, magiczny, sposób.
Rusałki, dworek, wierzenia, tajemnice rodzinne, legendy no i magiczne Podlasie. Sami pomyślcie, jako dziecko odkrywasz różne miejsca, które powodują, że chce się żyć.
Mimo, że książka ma 600 stron uwieźcie mi czyta się błyskawicznie, może, dlatego że styl pisania jest bardzo łatwy i prosty (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) Oczywiście gdzie są tajemnice są też dowody na potwierdzenie danych momentów, chwil, czyli listy, pamiętniki, wspomnienia i tu z ich pomocą wszystko jak puzzle będzie ukła...