Dobry sąsiad to skarb, wie to każdy, szczególnie ten, kto zmuszony jest żyć w bezpośrednim związku z innymi osobnikami 😉 Bliskie sąsiedztwo może być błogosławieństwem bądź przeciwnie - solą w oku.
W swojej nowej powieści Klaudia Muniak celowo wykorzystuje tą figurę, by opowiedzieć nam historię dwóch rodzin, usytuowaną w centrum brutalnego, mrożącego krew w żyłach, porwania.
Muszę przyznać, że książka trzyma w napięciu od pierwszej strony, autorka świadomie stopniuje napięcie, podsycając niepokój, nie pozwalając czytelnikowi na zrobienie dłuższego wydechu. "Dom obok" to pozycja, której nie chce się odkładać, wciągająca w mrok niewielkiego, surowego pokoju, tętniąca nerwowo, zaskakująca bezwzględnością. W tej powieści Muniak nie bierze jeńców, czytelnik może tylko z niedowierzaniem kręcić głową nad opanowaniem i metodycznością porywacza, trzymając jednocześnie kciuki, by Milenie udało się w jakiś sposób uniknąć kolejnych zabiegów..
Wszystko zaczęło się tak pozytywnie, dziewczyna chciała tylko zrobić niespodziankę rodzicom i siostrze. Tych jednak nie ma w domu, dlatego postanawia dostać się do ogródka, gdzie spodziewa się znaleźć klucz do drzwi. O pomoc prosi sąsiadów, rodzinę Nowickich,która jakiś czas temu była zamieszana w zaginięcie młodego chłopaka.
Milena budzi się w zamkniętym pokoju. Niewiele pamięta. Brak klucza, rozładowany telefon, zgubiony pierścionek.. Tak za...