Ta książka idealnie wskoczyła w swój czas i miejsce. Surowy klimat Szetlandów, mała, odcięta od świata, skalista wyspa, zamknięte środowisko obserwatorów ptaków...Anne Cleeves jak zawsze mistrzowsko maluje klimat, nastrój i sylwetki psychologiczne bohaterów. Miałam kilka lat przerwy od książek tej autorki, oglądałam za to serial „Vera” ze znakomitą odtwórczynią głównej roli. Teraz chętnie wróciłam na wietrzne szkockie wybrzeże i dałam się zabrać na Fair Isle. Może dla niektórych akcja toczy się zbyt wolno, lecz mnie nie przeszkadzało powoli narastające napięcie i groza. Rozczarowała i zezłościła mnie dopiero końcówka. No, pani Cleeves, tego się nie robi czytelnikom! Może autorka chciała dodać dramatyzmu? Według mnie, ostatnie wydarzenia były niepotrzebne. Dałabym więcej gwiazdek, gdyby nie zakończenie.