Kiedy Ziemia jaką znamy zostaje wyniszczona przez broń nuklearną, trzęsienia ziemi i podnoszący się poziom wód, ze zgliszczy, brudu i radioaktywnego skażenia odradza się Wrocław. Nowy Eden - miasto nowej nadziei, zaczątek IV Rzeczpospolitej Polski i nowej Europy. Zaplanowane i prowadzone twardą ręką człowieka, którego mieszkańcy ostoi mają za boga, kim jednak jest Pan Jan Sobieszczuk?
Apokalipsa według Pana Jana ma już swoje lata, jednak starzeje się niczym dobre wino, z każdym rokiem stając się coraz głębszym przekazem. Wojna atomowa wywołana głupią szarżą równie głupich polityków to nie jest tylko fantastyka, to realne zagrożenie dla świata. Może nie akurat w konfiguracji przedstawionej w książce, z uwagi na dynamicznie zmieniającą się sytuację międzynarodową, ale jednak wciąż jest to niezwykle realna możliwość.
Po przeczytaniu tej powieści, w mojej głowie zostało tak wiele przemyśleń, że kłębią się teraz niczym ogórki w słoiku. I weź tu wyciągnij jednego, kiedy wszystkie pchają się na talerz…
To może zacznijmy od wad, będzie szybciej. W zasadzie nie mam za bardzo czego się czepiać, bo Apokalipsa… to klasyka fantastyki sama w sobie. Niczym odtrutka na przewidywalne, słodko pierdziaśne współczesne powieści, zaskakuje niekonwencjonalnymi zwrotami akcji i bolesnym realizmem. Jednak nie da się ukryć, że jest również niezwykle mroczna, ponura i odzierająca z nadziei, co niektórym m...