Z tego, co zauważyłam to jest to trzecie wydanie tej książki. Jak zwykle styl autora jest nieco sztywny i nie posiada w sobie żadnych pozytywnych wydarzeń. Powiedziałabym nawet, że najważniejsza jest tutaj chciwość i nie tylko człowieka, ale i samych rządzących. Oczywiście historia jest dosyć współczesna, jedynie niewiele osób posługuje się dawną mową. Główna postać jest człowiekiem, który potrafi czytać w czyichś myślach. Jego osoba przestaje poruszać się samodzielnie odkąd władza dostrzega jego zdolności. Widząc wielką przyszłość, poszukują ludzi zbliżonych do człowieka z wielkim darem. Później mamy pewien przełom, gdyż natrafiają na kolejnego, który potrafi przewidzieć przyszłość. Zostaje nazwany jednorożcem z wielu powodów, które jak najbardziej do niego pasują. Mamy ukazane sytuacje, kiedy ich dary się przydają, ale i bywają bardzo niebezpieczne. W momencie zagrożenia oni sami bywali spanikowani i widać było, że wiedzą i widzą więcej aniżeli zwykły człowiek. W ogóle cała książka jest przeraźliwie szybka. Miałam wrażenie, że czytając poruszam się jedynie na kortyzolu, a ich emocje nie potrafią opadnąć. Nie było tutaj postaci bez winy, a ci najbardziej bliscy nauk kościoła mieli najwięcej za uszami. Zupełnie jakby sugerowali się tym, że pomimo ich złych uczynków, postępowanie według ich nauki sprawi, że ich winy zniknął i zostaną zbawieni. W momencie, kiedy ktoś wykrzyczał ich przewinienia czuli się niemal nadzy, tchórzliwi w swoich skorupach. Wszelkie dary, które pos...