Wojna, podniebne batalie, bebechy na każdym kroku i smoki na dokładkę. A wzmianka na okładce o Piłsudskim mogłaby dla mnie nie istnieć i chyba czytelnicy się zgodzą, bo szanowny pan Józef pojawia się bardzo późno i z pewnością nie jest naszym głównym bohaterem.
Już na samym początku książki jesteśmy wrzuceni w wir akcji, nie ma nudy. Fabuła, owszem, zwalnia, ale tylko momentami i to tylko wtedy, gdy jest to konieczne np. by poznać lepiej głównego bohatera Andrzeja. Na dodatek jego postać jest tak przedstawiona, że nawet ja, jako kobieta, potrafię się wczuć w jego rolę i przeżywać wszystkie jego bolączki, a przyznajmy to sobie szczerze, trochę tego było, chłopak od początku nie miał łatwo. Jest brutalnie, bardzo wiarygodnie, ale i ekscytująco.
Książka po opisie wydawać by się mogła zupełnym misz-maszem. Alternatywna historia? Piłsudski + Tokio nad którym latają smoki władające różnymi mocami i Amaterasu (japońska bogini słońca)? No po prostu kosmos... Otóż nie. Wszystko w tej powieści jest tak wyważone, że ja to kupuję w 100%. Wszystko ma swoje miejsce, logikę i jest tak wciągające, że nie można się oderwać, aż do ostatniej strony, która... Wbija w fotel. Już nie mogę się doczekać kolejnej części.
Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy.