'' Apokalipsa '' wprowadziła mnie w stan pewnego rodzaju strachu . Książki tego pokroju , te mówiące o apokalipsie , o końcu świata zawsze mnie '' straszą '' . Ale nie dlatego że , w tym wypadku Dean Koontz , mnoży wielką ilość szkaradziejstw jakie napotykają na swojej drodze Molly i Nill . Ale dlatego że literatura apokaliptyczna zawsze powoduje u mnie pewne wyhamowanie , działa jak lejce na konia powodujące zatrzymanie się , takie swoiste prrrr...i rozejrzenie i uświadomienie jak kruchy jest nasz świat , jak kruche jest ludzkie życie , a przede wszystkim jak małym pyłkiem we wszechświecie jest nasza rodzinna niebieska planeta . I właściwie tak naprawdę nie ważne jest czy koniec świata '' zgotują '' nam obcy najeźdźcy z kosmosu w jakiejkolwiek postaci , czy jakiś kataklizm wywołany przez naturę , czy jakaś zaraza nie do opanowania . To wszystko i tak prowadzi do jednego , do końca , mnie , Ciebie , planety , życia . W codziennym zabieganiu nie ma czasu i ochoty (bo po co się samemu dołować) o tym myśleć , tym bardziej że i tak w obliczu apokalipsy jesteśmy bezradni jak małe dzieci we mgle . Ale kiedy czytam książki w których ten temat jest opisywany , zawsze mój strach wyłazi na wierzch i szczerzy swoje kły i powtarza mi zasłyszaną , albo przeczytaną gdzieś frazę '' Dzisiaj już nie pytamy CZY dosięgnie nas zagłada , ale KIEDY to nastąpi '' . A co w samej treści tej pozycji Koontza ? A więc jak już wspomniałam na początku , poznajemy Molly i Nilla . Molly cierpiąca na be...