Sięgnęłam głęboko, a raczej wysoko na moje półki z książkami i wyciągnęłam książkę z biblioteki mojej Mamy, które trafiły do mnie po jej śmierci, w 2001 roku. Moja Mama urodzona na Kresach Wschodnich, a później wywieziona do Rosji, w latach osiemdziesiątych gdy pojawiły się książki o ludziach tam żyjących, kupowała i czytała. Lubiła zresztą czytać wspomnienia i pamiętniki. Wcześniej czytała je z drugiego obiegu (też te książki posiadam). Starałam się na bieżąco czytać literaturę dotyczącą Polaków wywiezionych do Rosji, gdyż to była też historia mojej rodziny. Natomiast przedwojenne wspomnienia już mniej mnie interesowały. Tak więc w ramach czytania stosu hańby, przeczytałam tę książkę.
Recenzja: