Cześć. Mamy pochmurną grudniową środę, siedzę przy komputerze i zastanawiam się, co napisać w recenzji książki, która tak naprawdę mi się podobała, ale nie tak bardzo jak pierwsza część. Zastanawiacie, o jakiej książce wspominam. Otóż mam na myśli „ Rytuały wody, „ czyli kontynuację świetnego kryminału „ Ciszy białego miasta”, która zrobiła na mnie niesamowite wrażenie. Oczarowała mnie atmosferą baskijskiego miasteczka, zaintrygowała niebanalnym motywem zbrodni. Autorka wciągnęła mnie w swój świat na kilkanaście godzin tak dalece, że prowadziłam śledztwo wraz z bohaterami. W „ Rytuałach” zabrakło mi trochę szybszego tempa, więcej zwrotów akcji, bo sporo tutaj retrospekcji, które zwalniają tempo fabuły. Autorka poświęciła dużo miejsca psychologii postaci, pewnie, dlatego odniosłam wrażenie, że tym razem bardziej podążyła w stronę thrillera niż kryminału. Zaskoczył mnie natomiast wątek przewodni, był dość niecodzienny i oryginalny. Powieść jest pełna ukrytych znaczeń z bohaterami naznaczonymi przez życie. Znalazłam tu wiele tajemnic skryte w mroku dawnych dziejów i mroczne tajemnice rodzinne.
Książka napisana na wysokim poziomie literackim, ale zabrakło mi w niej trochę tego czegoś. Może trochę z powodu, że musiałam zweryfikować moje wyobrażenia o Hiszpanii, która okazała się krajem nie tylko błękitnego nieba, słońca i złotych plaż. Potrafi być także zimna, ponura i nieprzyjemna jak aura w książce. Może ta część podobała mi się trochę mniej i trochę wolniej mi się ją czytało niż poprzedniczkę, ale mimo wszystko żal, że znów musiałam opuścić moją ukochaną Hiszpanię nie wiem, kiedy znów do nie wrócę. Ile miesięcy przyjdzie mi znów czekać na ostatnią część Trylogii, by dowiedzieć się, co słychać u moich ulubionych bohaterów i z jaką zbrodnią przyjdzie im się zmierzyć.
A Wam jak się podoba Trylogia Białego Miasta ?
Czy po lekturze macie przemyślenia podobne do moich czy wręcz odwrotnie?
? Czy po lekturze macie przemyślenia podobne do moich czy wręcz odwrotnie?