“- Rocznicę ślubu mieliśmy ostatnią, dwudziestą.
- I jak uczciliście?
- Minutą ciszy.”
“- Rocznicę ślubu mieliśmy ostatnią, dwudziestą.
- I jak uczciliście?
- Minutą ciszy.”
“Skoro ze świni robi się kotlety, dlaczego z konia nie można przygotować napoju? Kiedyś powąchał zawartość kieliszka z koniakiem, a potem umoczył w nim palec i go oblizał. Było to tak ohydne, że o mało co nie zwymiotował. To musiało być z konia!”
“Sandomierz, podobnie jak inne zabytkowe miasta w Polsce, stał się ofiarą celowego działania rządów komunistycznych. Po wojnie w kamienicach, które wcześniej należały najczęściej do Żydów, osiedlani najczęściej największy element. Skutek tego działania był opłakany, bo piękne zabytki niszczały, mieszkańcy nie mieli żadnego interesu, aby dbać o publiczne mienie. Wiadomo, jak coś jest miasta, to nie moje.”
“Pożałowała, że rzuciła palenie, bo spokojnie by sobie zabiła ten czas, ale przecież istniał gorszy nałóg, czyli smartfon.”
“A jak chcesz dużych spraw, to przenieś się do Łodzi Warszawy albo innego Sosnowca. Tylko że tam nie wytrzymasz, bo ty jesteś zwierzę małomiasteczkowe, musisz znać każdy krawężnik rewiru.”
“Gdyby w filmach sensacyjnych pokazywali, ile czasu przeciętny policjant spędza za biurkiem, żaden z młodych chłopców nie marzyłby o tej pracy. ”
“Sandomierzanie nie doceniali piękna swojego miasta, co u Bruna wywoływało szarpany lęk duszy.”
“Jednak w mieście, gdzie w ciągu roku notuje się ledwie kilka morderstw, a nieraz i żadnego, cztery trupy rozwalają statystyczne słupki w drobny mak.”
“Nocą mało kto tędy chodził. Przez rzednącą gęstwinę drzew było widać w oddali domy z ulicy Kazimierza Wielkiego, zwanej przez sandomierzan złodziejówką.”
“Historię piszą najczęściej pojedynczy ludzie, jednostki odpowiadające za los pozostałych.”
“Wielu nauczycieli nie rozumiało, że w licealnych ławkach nie siedzą przedszkolaki, ale młodzi ludzie z pokolenia, które nie zostało nauczone tego, że starszy zawsze ma rację i nie wolno mu przerywać.”
“Żona mówi do męża, że nie może ostatnio spać w nocy, a on odpowiada, że nic dziwnego, zło przecież nigdy nie śpi.”
“Podejrzenia o wampiryzm możemy podzielić na kilka kategorii. Pierwsza to ludzie, którzy już za życia wzbudzali pewien niepokój żyjących, i tutaj nie trzeba było wiele.”
“Sandomierska wiosna nie miała litości nad bogobojnym ludem i obdarzyła nadwiślański gród deszczami, które siekły dachy kamienic niczym bicz umęczone plecy naszego Zbawiciela.”
“W lasach czaił się wilk, w zimnej wodzie utopiec, a w ciemności - upiór, strzyga lub wąpierz, jak na ziemiach polskich nazywano wampiry.”
“Dziś mamy ciarki na myśl o wampirach, chociaż nikt na tej sali nie wierzy, że te stworzenia naprawdę istnieją. Jednak niegdyś były prawdziwe, groźne i śmiertelnie niebezpieczne.”
“Szara polska jesień. Jakaż to była zbitka trzech bardzo smutnych słów. Szara. Polska. Jesień. Co jedno, to smutniejsze. Mieszanka bezbarwnych dni, ołowianego nieba, przenikliwego zimna i podłego nastroju.”
“Złota polska jesień nie zawita już raczej tego roku do Sandomierza, nadszedł czas nieprzyjemnych październikowych poranków z chłodem ciągnącym od Wisły i gęstych mgieł utrzymujących się nieraz przez cały dzień. Deszcze, te pieprzone kałuże i wiatr. Najgorszy ten wiatr. Ogólnie jesień.”
“Dobra książka jest jak zasłona w oknie, która odcina nas od świata.”
“Z najwcześniejszego dzieciństwa zapamiętujemy głównie to, co wywarło na nas potężne wrażenie. Zachwyciło nas lub przeraziło. Strach ma największy wpływ na nasze wspomnienia i potrafi wyryć w pamięci dziecka coś, co następnie przez lata obrasta w kolejne warstwy, pogłębia się, rezonuje.”
“Bieszczady nie były wysokie, ich szczyty liczyły raptem od sześciuset do tysiąca metrów wysokości, ale przez to wszelkiego rodzaju wichury i burze przetaczały się przez nie z wielką mocą.”
“Zbiegało się dobrze, mimo niezbyt pewnego gruntu stopy się nie ślizgały, uszy wypełniał szum wiatru, ale go nie zauważała, dla niej było tu cicho niczym w opuszczonym kościele. Czyż Bieszczady nie były jedną wielką, zieloną, cichą i pachnącą lasem świątynią?”
“To nie był piękny dzień, w taki nie dałoby się zakochać w górach. Powietrze przypominało mokrą zawiesinę, chmury smutno tańczyły na niebie, kolory można było dostrzec właściwie tylko na innym człowieku.”
“Nie chciała otwierać oczu, nie teraz, nie w momencie, gdy nie potrzebowała umierać, by trafić do raju. Wciągnęła bieszczadzkie powietrze głęboko do płuc i w końcu pozwoliła światu wedrzeć się pod powieki.”
“."Tak spokojnie musi być po śmierci" - pomyślała i cholernie chciała, żeby tak właśnie było. O ile lżej byłoby umierać, gdyby człowiek trafiał w góry, mógłby sobie leżeć wśród buków i chłonąć szum ich koron na łagodnym wietrze, napełniać się czystym powietrzem po ostatnia komórkę swej duszy, bo przecież ciała już nie będzie.”
“Zazwyczaj im bardziej normalni się wydają, tym więcej mają tajemnic. Normalność skrywa tajemnice niczym skorupa żółwia jego wnętrze.”
“Może jest limit radości na cały świat i jak jeden zaczyna się cieszyć, to drugi płakać?”
“Pierwszy grzech jest furtką do dalszych występków.”
“Oczywiście, że przejrzę pamiętnik - oznajmiła, spoglądając na zeszyt z lekką nieufnością, jakbym przyniósł jej włochatego pająka i zapewniał, że ma na imię Puszek i jest bardzo towarzyski.”
“Chcesz naprawdę poznać człowieka to załóż mu mundur, od razu chuj z niego wyjdzie.”