“Złota polska jesień nie zawita już raczej tego roku do Sandomierza, nadszedł czas nieprzyjemnych październikowych poranków z chłodem ciągnącym od Wisły i gęstych mgieł utrzymujących się nieraz przez cały dzień. Deszcze, te pieprzone kałuże i wiatr. Najgorszy ten wiatr. Ogólnie jesień.”
Coś czai się we mgle… Sandomierz spowity październikowymi mgłami łapie oddech po intensywnym sezonie turystycznym. Spokój mieszkańców burzy jednak brutalne morderstwo kobiety. Podobnie jak w zapom...