No rzeczywiście, jak nie pierwszy, to powiedzmy drugi dzień, kiedy czuje się lato. Tylko że takie burzowe napięcie w powietrzu, że mnie, starą, steraną meteopatkę chyba wykończy.
Ja tam lubię czytać na leżąco (niekoniecznie w łóżku, może być i kocyk na łączce). A jak w łóżku, to niekoniecznie "książki, których za dnia nie można czytać ze względu na świadków". A uczucie zupełnego wykolejenia to u mnie norma.
Oczy stwardniały, bo właściciel wyszedł na mróz i zamarzły. Hrabia był trakcyjny - o trakcję kolejową chodzi, jak mniemam? A kto i gdzie się dosadnie wraził, to już lepiej nie dociekać.