Avatar @8dzientygodnia

8_dzien_tygodnia

@8dzientygodnia
Bibliotekarz
42 obserwujących. 6 obserwowanych.
Kanapowicz od 5 lat.
blog_8_dzien_tygodnia
Napisz wiadomość
Obserwuj
42 obserwujących.
6 obserwowanych.
Kanapowicz od 5 lat.

Cytaty

Zdał sobie sprawę, że nie da się niczego odpokutować, że los prędzej czy później ich dopadnie. Nie da się przed nim schować ani uciec. Naiwnie wierzyli, że wystarczy żyć godnie, być dobrymi ludźmi, kochać swoje dzieci i wychować je na ludzi, którzy potrafią przekazać miłość dalej. W końcu wmówili sobie, że stworzone przez nich dobro przeważyło nad złem, które wyrządzili.
Ktoś zadecydował, że istnieje tylko jedna słuszna droga i jeden właściwy rodzaj ludzi. Jakaś despotyczna władza uznała, że wszystko inne jest złe.
Lata mijały, życie niosło tyle innych kłopotów, że nie miała sił rozpamiętywać. Zabrakło też czasu na wspominanie ojca. Teraz życie ją dogoniło, przejechało i wyrzuciło obolałą na pobocze.
Młodzi ludzie zwykle żywią głębokie przekonanie, że śmierć ich nie dotyczy, że mogą wszystko i każdego ranka będą się budzić do życia razem z całym światem.
Iść na przód, żyć, to nie znaczy zapomnieć o niej, ani ją opuścić...
Człowiek nie zdaje sobie sprawy, jak ważną rzeczą jest poczucie, że gdzieś przynależysz, jesteś kolejnym ogniwem swojej rodziny. Doceniasz to dopiero, gdy to wszystko stracisz.
W biologicznym sensie doświadczenie silnego lęku jest bardzo bliskie doświadczeniu śmierci.
Gdyby morderca nie wykończył kilku osób, dostalibyśmy dziś pewnie pół plasterka, zamiast całego. Może nie powinniśmy prowadzić tak wytężonego śledztwa?
Mam oświecić tych idiotów, jak jest zbudowany człowiek- powiedziałem. (...) To znaczy szanownych uczonych, którzy studiują starożytne rzeźby, ale nie wiedzą, jak zbudowana jest goła baba. Ani goły facet.
Cechą charakterystyczną upierdliwca, czy to aktywnego, czy pasywnego, jest fakt, że nie przestaje.
Robert nie od razu odpowiedział, bo był zajęty zaglądaniem w dekolt Chrissy. Ale w końcu nie darmo dali mu profesora; sztukę przebudzania się z głębokiego snu na wykładzie w momencie, kiedy padało skierowane w jego stronę pytanie, miał opanowaną do perfekcji.
Dowcipni mężczyźni są podniecający.
A potem nadeszło trzęsienie ziemi i morderca dostał w łeb kamieniem. Sprawiedliwość dosięgła go wyjątkowo szybko. To musiały być piękne czasy.
Nie wiedziałeś, czym zajmuje się miłość twojego, podobno, kurwa, życia. Gdybym jeszcze się dziwił, dlaczego Pola nie chce z tobą rozmawiać- a nie dziwię się, gwoli jasności- to właśnie teraz bym przestał.
Była sobie raz noc, która się nigdy nie kończyła. W jej mrocznej paszczy przepadło słońce, a zimne, czarne łapska rozczapierzone nad światem zdławiły wszystkie promienie światła. Noc na zawsze zakleiła ludziom oczy, spali więc teraz głębiej i mieli dziwaczniejsze sny, niż kiedyś, a zatraciwszy się w nich i postradawszy pamięć, błądzili między śnionymi przez siebie istotami. Noc malowała na ścianach domów swe najpotworniejsze obrazy, z których pouciekały wszelkie kolory. Jej zimny, duszący oddech wnikał do płuc śpiących i przemieniał je w czarną pulpę.
14.10.2012 r.
nabieram wprawy w chorowaniu.
prócz lekarstw obrastam w osprzęt i doświadczenie.
i w smutek.
bezbrzeżny smutek.
przerażają mnie jednokierunkowość drogi i tempo podróży.
nadchodząca apoteoza rozsadza ciało.
i duszę.
Jestem wcieleniem cierpienia i bezradności.
Taka walka o życie to pomyłka medycyny.
9 marca 2012 r.
Dziś mija siedemset dni od znalezienia we mnie choroby.
siedemset naszych wspólnych dni, Czytaczu.
siedemset dni dzielenia się z tobą okruchami mojej codzienności.
siedemset dni walki z nowotworem.
w strachu, bólu, nadziei.
siedemset dni porządkowania myśli
w oczekiwaniu na nieuchronne.
siedemset dni uważnego życia.
i świadomego odchodzenia.
siedemset dni demitologizowania brzemienia śmiertelnej choroby.
siedemset dni w miłości, szczęściu, radości.
siedemset zwyczajnych dni.
siedemset dni razem.
razem z Wami.
razem z rakiem.
ważne, że wspólnie.
Samotność nie ma nic wspólnego z brakiem towarzystwa, bo samotni jesteśmy zawsze, bez względu na stan zdrowia. Choroba samotność uświadamia, uwypukla, wyostrza.
Śmierć jest naturalna. Tylko czasem ma gwałtowniejszy przebieg i bardziej brutalny charakter.
Na nic zda się całe bogactwo tego świata, jeśli nie zaczniemy bardziej się o siebie troszczyć. W tym kraju ludzie cierpią na duchowy niedorozwój. Jesteśmy jak puste skorupy, zajęte zaspokajaniem wyłącznie własnych potrzeb.
Czy nasze Życie ma w ogóle coś wspólnego z resztą świata? Wprawdzie dzieli nas od niego tylko parę szańców, ale czy to nie coś jeszcze innego rozerwało łączące nas kiedyś więzi? Gdy pewnego dnia otworzą się bramy Terezina, gdy przetną drut kolczasty i zburzą mury, czy będziemy mogli nadal iść przez życie z tymi, którzy zostali na zewnątrz i żyli nieprzerwanie swoimi sprawami?
Gdybym tylko mogła już zasnąć, położyć się gdzieś i spać, niczego więcej mi teraz nie trzeba. Tylko spać, spać i zapomnieć o wszystkim.
Tak się jakoś dziwnie potoczył nasz świat, że dziś, przekraczając granicę, lepiej być hipokrytą niż sługą Boga.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl