Avatar @8dzientygodnia

8_dzien_tygodnia

@8dzientygodnia
Bibliotekarz
42 obserwujących. 6 obserwowanych.
Kanapowicz od 5 lat.
blog_8_dzien_tygodnia
Napisz wiadomość
Obserwuj
42 obserwujących.
6 obserwowanych.
Kanapowicz od 5 lat.

Cytaty

- A co, jeśli zmarły wygląda zdrowo?- naciskała profesorowa.
-Zdrowo- zmarszczył czoło Iwaniec- żaden zmarły nie wygląda zdrowo. Ustanie życia jest objawem zdecydowanego braku zdrowia. Definitywnego, rzekłbym.
- A to, do czego to w ogóle podobne?- wskazał na posąg skrzydlatego młodzieńca.
- Muszę przyznać, że całkiem mi się podoba. Jest taki...pełen energii.
- Cmentarz to akurat ostatnie miejsce, gdzie należy szukać osób pełnych energii, moja droga- mruknął profesor.
Przy samych mogiłach trzymali wartę dawni towarzysze broni poległych, w zamierzeniu wyprostowani jak struna, częściej jednak przygarbieni, posiwiali i w obu słowa tego znaczeniach nad grobem stojący.
Przypominam dawno nieużywaną harmonię, na której ktoś próbuje grać, ale wydobywa z niej tylko skrzypienia i nieczyste dźwięki.
...wiek pani Mohrowej wszystko utrudnia: żyła tyle lat, że mogła sobie narobić wrogów choćby i za poprzedniego cesarza, czyli w czasach właściwie niepamiętnych.
- Słyszała pani jakieś plotki o pani Mohrowej?
- A jakie pani sobie wyobraża plotki o schorowanej wdowie, która prócz niedzielnego wyjścia na mszę nie wyściubiła nosa za drzwi pokoju? Na ślub za późno, na pogrzeb za wcześnie.
- Ludzie idą na mszę, potem na obiad, a potem jadą do centrum handlowego, albo w odwrotnej kolejności. I mają głęboko w dupie, czy powstanie krematorium, spalarnia śmieci, czy żłobek. (...)
- Zwracałaś mi uwagę, żebym nie przeklinał- przypomniałem.
- Co? Dupa to nie jest brzydkie słowo, tylko termin techniczny.
- Mamo, masz komórkę?
Wsadziła rękę do kieszeni.
- Noszę, bo wiesz, jakbym straciła przytomność na ulicy... Ty też powinieneś sobie kupić.
- Cholerne mrówki. Zobacz, włażą do tego grobu i włażą.
Przykucnąłem i popatrzyłem na kolumnę owadów. Każdy coś niósł.
- Wiesz, że mrówki potrafią zjeść żywcem dzięcioła?[...]
- Pamiętaj, jak umrę, masz mnie Mario kazać spalić.
- Postaram się nie zapomnieć.
- Cholerne robactwo!
- Przecież ty jesteś entomologiem- zdziwiłem się.
- Ale na emeryturze.
- Proszę pani, na cmentarzu się nie pali! (...)
- Przecież ja pani nie namawiam.- Matka westchnęła i przełożyła papierosa do drugiej dłoni.
Facet miał mniej lat niż ja, ale był bardziej sponiewierany przez życie. Jego towarzysz, który stał, bo nie zmieścił się na ławce, wyglądał jak brakujące ogniwo między pierwszymi homininani a małpami.
Czytałem gdzieś, że w obiciach krzeseł z kin i urzędów gnieździ się najwięcej wszy, ale ta wiedza nie przeszkodziła mi rozeprzeć się tak wygodnie, jak tylko się dało w kinowym fotelu z lat siedemdziesiątych.
Baba obejrzała się na Adama i Dartha Vadera i splunęła. To musiał być ulubiony sposób miejscowych na okazywanie dezaprobaty.
- Gdzie pan był wczoraj wieczorem i w nocy?
- Czy ja wyglądam na hienę cmentarną?
- To rutynowe przesłuchanie. Pytamy wszystkich.
- Wczoraj wieczorem chlałem na umór. W nocy byłem pijany. A obecnie próbuję przetrwać kaca. Nie widać?
- Darek Krerowicz.- przedstawił się.- Wie pan, w dzieciństwie marzyłem, żeby zostać archeologiem.
- Ja też- powiedziałem. - Niestety, nie wyszło i zostałem antropologiem. Wiem, że oba słowa zaczynają się na "a", ale jeśli ma pan internet w komórce, różnice można łatwo wyszukać w Wikipedii.
- O proszę, jest i nasz burmistrz! (...)
- Jan August.
- Podobno interesanci ciągle się mylą, które to imię, a które nazwisko- zaśmiał się Sebastian. Zabrzmiało to, jakby żaba rechotała w rurze kanalizacyjnej.
- Kochani. To jest Mario, jeden z moich najstarszych kumpli, znamy się jeszcze z podstawówki. Obecnie światowej sławy antropolog, który powrócił w rodzinne strony (...).
[...]
- Mario.- Sebastian nachylił się i poklepał mnie po łopatce.- Wybacz, stary, pamięć już nie ta. Jak ty właściwie miałeś na nazwisko?
- Tak samo jak teraz.
- Masz nadwrażliwość na światło, zmiany skórne (...)- niektóre o charakterze trwałym. Włosy na czole (...). Oraz brązowe zęby, które świecą w czarnym świetle na skutek odkładania się porfiryn typu jeden. I ty się przejmujesz, że kretyńsko wyglądasz w rękawiczkach. Zaiste natura ludzka jest niezbadana.
- My już rozpoczęli leczenie farmakologiczne, no- zerknął w plik kartek (...)- trochę będzie, zanim leki ustabilizują się w organizmie. Znaczitsia będą działać. A jak wy się czujecie?
- Chujowo.
Nie zareagował. Z drugiej strony, mógł nie znać tego słowa, a ja nie wiedziałem, jak to jest po rosyjsku.
Wieczorem Pola rozbiera się odwrócona do mnie tyłem. Zakłada piżamę i uchyla okno. Kładzie się do łóżka. Ja też się kładę. Pola mówi, że jest zmęczona, i odwraca się do mnie plecami. Kiedy próbuję ją objąć, wyrywa się. Kiedy próbuję jeszcze raz, grozi, że pójdzie spać na kanapę. Odwracam się. Zasypiam.
A teraz pytanie za milion punktów: kto jest scenarzystą tego pieprzonego serialu?
W sześćdziesięciometrowym mieszkaniu z jej dzieciństwa w budynku socjalnym w Linzu panowały ciasnota, niewiedza, zwyczajność, kołtuństwo, zawiść i rezygnacja.
... szklanka jest zawsze do połowy pełna, nigdy na wpół pusta, a w ogóle co to za durnowate powiedzenie, musieli je wymyślić ci życiowo zaradni, żeby się przyczepić do innych życiowo zaradnych: dlaczego dla ciebie szklanka jest zawsze do połowy pusta?
Biegnę do kuchni po długi nóż. Widzę, jak moje ramię unosi się w powietrze, jest tak silne i piękne. Ten nóż powie za mnie to, czego nie potrafiłem wyrazić słowami.
Żegnam się z moją rodziną. Mówię: przepraszam, ale nie dam rady, przepraszam, ale nie pójdę was szukać, za bardzo mnie boli.
A potem zwracam się do Śmierci. W końcu, po tym wszystkim, to już moja stara znajoma.
Możesz już po mnie przyjść, tylko się pośpiesz.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl