Powieść jest przedstawiona w szerokiej przestrzeni czasowej. Historia, która jest w niej wątkiem głównym dzieli się na wydarzenia sprzed i po dniu tragicznych wydarzeń. Na początku lipca 2007 roku Gabi wraz z chłopakiem, Rafałem, spędzają weekend pod namiotami nad jeziorem Białym. Para zostaje napadnięta, a Rafał znika bez śladu. Choć ciała chłopaka nigdy nie odnaleziono skonfliktowany z nim Jacek zostaje skazany za pobicie ze skutkiem śmiertelnym i ukrycie zwłok. Po czternastu latach zgłasza się do Agencji Poszukiwań Osób Zaginionych „ECHO” utrzymując, że Rafał żyje, a on został z zemsty wrobiony. Choć Sandra i Igi podchodzą do sprawy sceptycznie, korzystają z możliwości zarobienia na wysokim honorarium.
Kolejnym przedziałem czasowym jest kontynuacja wydarzeń z pierwszego tomu dotyczącą porwania Leny, siostry Sandry. Tutaj otrzymujemy informacje, co działo się z nastolatką od uprowadzenia jej cztery lata temu.
Pierwszy tom "Echo" został wydany prawie rok temu, przez co miałam obawy, czy jakieś zawarte tam szczegóły mi nie umknęły, czym spowodowałyby zagubienie w fabule drugiej części. Niepotrzebnie. Autor zgrabnie wplótł najistotniejsze wydarzenia z "Utraconych" subtelnie odświeżając pamięć.
W pierwszym tomie serii "Echo" miałam wrażenie przedawkowania postaci Ziemowita, przez co dopadła mnie znieczulica na krzywdy bohaterów. W tej części żadna postać nie doprowadziła do takiego efektu. Tempo powieści jest jednostajnie narastające, a poziom poczucia niebezpieczeństwa utrzymuje się od początku do końca.
Autor konsekwentnie trzyma się zbudowanej wcześniej kreacji Sandry i Igiego. Jednak nadal mam odczucie, że para prywatnych detektywów jest do siebie zbyt podobna charakterologicznie. Wzajemna motywacja sprawia, że wola walki w odnalezieniu bliskich jest u nich jeszcze większa. Oboje są zdeterminowani i skoncentrowani na celu, choć miałam wrażenie, że trochę łatwowierni. Tu prym wiedzie Sandra, która w ciemno przyjmuje za pewnik informacje o zaginionej cztery lata wcześniej siostrze Lenie, zaś Igi zamiast studzić jej zapał tylko ją podkręca.
Niestety w powieści znalazły się też wątki, które nie do końca były dla mnie zrozumiałe. Do takich mogę zaliczyć strzeleca wyborowego, który nie zastrzelił celu, a jedynie jego towarzyszy oraz postępowanie Leny. Zdaje mi się, że naturalnym zachowaniem jest jeśli ofiara porwania, znęcania, przetrzymywania będzie dążyła do wyrwania się od prześladowców, ucieczki i powrotu do domu, do rodziny, tym bardziej, że to oni byli majętni. Mając pieniądze mogliby wynająć pół pułku ochroniarzy. Nie wyobrażam sobie żeby nastoletnia ofiara mogła postąpić inaczej nawet gdyby miała narazić najbliższych.
Dość licznie występujących bohaterów autor obdarzył indywidualnymi, bogatymi, złożonymi osobowościami, co w połączeniu z lekkim piórem autora sprawiło, że nawet nie zauważyłam, kiedy dotarłam do ostatniej strony. Niespodziewane zwroty akcji prowadzą do emocjonującego, zaskakujacego finału o wydźwięku sensacyjnym.
Nie jest to jednak tom kończący serię. Mam nadzieję, że na kontynuację nie trzeba będzie czekać kolejnego roku.