Holocaust. O tym napisano już praktycznie wszystko. O tym przeczytaliśmy już wiele. Niemiecki reżim nazistowski zaplanował prześladowania i zamordował sześć milionów Żydów mieszkających w Europie. Nieważna była forma zagłady dla nazistów, ważny miał być efekt. Całkowita zagłada narodu żydowskiego. A wszytko to działo się w latach 1933-1945.
Eliezer Wiesel urodził się 30 września 1928 roku w miejscowości Syhot Marmaroski w północnej Rumunii w chasydzkiej rodzinie ortodoksyjnych Żydów. Swoje dzieciństwo spędził właśnie tam, w małym miasteczku w Karpatach. W wieku szesnastu lat został deportowany do Auschwitz-Birkenau. Udało mu się przetrwać piekło na ziemi, gdzie "ludzie" ludziom zgotowali ten los, jednak podczas wojny stracił całą rodzinę. Wyjechał do Francji, gdzie podjął studia na bardzo znanej i renomowanej uczelni, Sorbonie, gdzie kształcił się w kierunku dziennikarstwa i literatury. Był także profesorem nauk humanistycznych na Uniwersytecie Bostońskim. Pierwotny tekst powstał w 1956 roku, a w Polsce został opublikowany w tym samym roku pt.: A świat powstał milczący. Wiele osób uważa, że dzieło literackie laureata Pokojowej Nagrody Nobla, którą to nagrodę otrzymał e 1986 roku, to najważniejsze świadectwo Holocaustu, jakie powstało po II wojnie światowej. Zmarł 2 lipca 2016 roku w Nowym Jorku. Tak pokrótce można podsumować życie Eliego. Życie, które nie było usłane różami...
Już z samej okładki bije zło. Wykorzystanie drutu kolczastego i wkomponowanie w tytuł symbolizuje dramat, jaki rozegrał się w życiu Eliego Wiesela. Ciemność, strach, dramat tyle można "przeczytać" z niej. Nie będzie to łatwa lektura, ale bardzo ważna dla każdego z nas. Przedmowę do wydania polskiego napisał Marian Turski, polski historyk, dziennikarz i działacz społeczny pochodzenia żydowskiego. On wie, co to holocaust, on również przeżył obóz koncentracyjny w Auschwitz-Birkenau. On również jak Elie przeżył marsz śmierci i trafił do KL Buchenwald. Losy tych dwóch osób splotły się na zawsze. Warto przytoczyć tutaj słowa pana Turskiego, który stwierdził, że gdyby ktoś go zapytał: jaka, jego zdaniem, książka najbardziej oddaje istotę otchłani, w której znalazło się człowieczeństwo — odpowiedziałby, że Noc Eliego Wiesela. Kolejną częścią książki jest kolejna przedmowa, ale tym razem głos zabrał sam bohater, który chciał wyjaśnić, dlaczego powstało to dzieło. To przedmowa do nowego wydania, specjalnie jeszcze raz napisane. Następnie głos zabiera François Mauriac, francuski pisarz, laureat literackiej Nagrody Nobla.
Na kartach Nocy poznamy życiorys człowieka, który w wieku szesnastu lat trafił do piekła wraz z całą swoją rodziną. Tylko on przeżył nazistowskie bestialstwo, które spotkało jego rodzinę. To on czuł dym palonych ciał w krematoriach, to on cierpiał z powodu głodu, pragnienia i bicia. To on widział na własne oczy śmierć swojego ojca, który zmarł w ostatnich dniach II wojny światowej, to on przeszedł marsz śmierci, mimo że jego organizm był doszczętnie zrujnowany. To on dał świadectwo tego, co wydarzyło się podczas wojny.
Przejmująca, napisana pięknym językiem lektura, choć brak w niej odpowiedzi: dlaczego? Dlaczego do tego doszło... Smutna, poruszająca do łez, skłaniająca do głębokiej refleksji. Nie sposób przejść obok niej obojętnie. Każdy powinien przeczytać Noc, by poznać dramatyczne losy młodego człowieka.
I to on stworzył termin zwany Holocaustem. Trzeba to zapamiętać i przekazywać młodym pokoleniom. Oni muszą przekazać tę smutną prawdę kolejnym pokoleniom.
Recenzja powstała dzięki portalowi sztukater.pl, któremu dziękuję za egzemplarz książki.