Dwukrotnie już miałam okazję podróżować w czasie z bohaterami książek Evy Völler, o wdzięcznych tytułach Magiczna gondola i Złoty most. Za każdym razem zachwycałam się tym, jak doskonale autorka opisała zwyczaje, krajobrazy, stroje, zachowanie ludzi oraz architekturę miast, które moim zdaniem są ważnymi bohaterami jej powieści. Nie dziwne jest więc to, iż z niecierpliwością czekałam na to, by móc sięgnąć po kolejny tom i ponownie przenieść się w przeszłość. Czy to spotkanie było równie udane?
W Ukrytej bramie, trzecim tomie serii Poza czasem Sebastiano i Anna są doświadczonymi podróżnikami w czasie. Wydawać by się mogło, że nic już ich nie zaskoczy, w końcu zajmują się tym już od trzech lat. Tym razem jednak mają przed sobą niecodzienne zadanie - przenoszą się do dziewiętnastowiecznego Londynu, nie wiedząc tak naprawdę, jaki jest cel ich podróży. To ważna misja, której niepowodzenie może zmienić bieg historii, a niewiedza pary bohaterów jest warunkiem happy endu. Dlatego też wyposażeni tylko w niezbędne informacje trafiają do brytyjskiej stolicy, gdzie odgrywają rolę bardzo zamożnych arystokratów, którzy spędzili dzieciństwo na Barbadosie. Mieszkają w ogromnej posiadłości, mają do dyspozycji służbę i mnóstwo pieniędzy. Tak misternie skonstruowana przykrywka jest przyczyną wielu obaw Anny i Sebastiana, gdyż może oznaczać to tylko jedno - czeka ich najprawdopodobniej najtrudniejsze zadanie.
"Podróże w czasie były niekiedy romantyczne i zabawne, ale już życie w dawnych epokach zdecydowanie takie nie było." [s.104]
Moim zdaniem autorka ma niezwykły talent do wplatania mnóstwa ciekawostek historycznych, dotyczących danego okresu, w dzieje bohaterów. Dzięki temu nawet ci, którzy za historią nie przepadają, mogą w przyjemny sposób zdobyć nową wiedzę. Tym razem akcja dzieje się w Londynie, co dla mnie jest dodatkowym plusem, bo marzę, aby to miasto kiedyś odwiedzić. Mamy więc tu do czynienia z ówczesną angielską modą (zarówno damską jak i męską), etykietą, literaturą (powieści Jane Austen!) czy geografią Londynu. Nawet nie wiadomo kiedy przyswajamy te wzbogacające treść informacje.
Styl Evy Völler jest bardzo lekki i przyjemny w odbiorze. Podczas lektury kartki wręcz fruwają, gdyż duża czcionka, prosty język i dynamiczna akcja nie pozwalają odłożyć książki na bok choćby na chwilę. Co rusz działo się coś nowego, co niejednokrotnie zmieniało bieg całej fabuły i nie dawało mi "odpocząć", bo musiałam dowiedzieć się, co będzie dalej. W Ukrytej bramie zachowano ten sam zarys, plan historii - bohaterowie przenoszą się w przeszłość, powoli wykonują misję napotykając różne przeszkody, a wreszcie ktoś z ich otoczenia okazuje się być "tym złym" i próbują się z nim rozprawić. Zauważyłam, że ten sam schemat pojawia się w każdym tomie.
"Miłość potrafi skłonić człowieka do tego, by zabił albo zrobił coś strasznego, bez względu na to, co się z nim potem stanie." [s.431]
Nie jest tajemnicą fakt, iż Anna i Sebastiano są razem. Stanowią normalną parę, ich relacja nie jest przesłodzona i nie wybija się na pierwszy plan, co bardzo mi się spodobało. Autorka nie skupiła się na czułych słówkach lecz na przygodzie, którą wspólnie przeżywali. Jedynie Anna momentami mnie irytowała, ponieważ (nie zawsze) zachowywała się jak głupiutka nastolatka i czasem odnosiłam wrażenie, że autorka na siłę ją odmładza, jakby chciała dostosować jej zachowanie do młodszych niż ona czytelników.
Ukryta brama to część, która w mojej ocenie nie różni się od poprzedniej pod względem wrażeń, jakie miałam podczas lektury. Wciąż to Magiczna gondola będzie moim ulubionym tomem w serii i myślę, że to już się nie zmieni. Swoją drogą, ciekawa jestem, czy wyjdą kolejne części, bo to zakończenie byłoby dobrym zwieńczeniem serii, a jednocześnie bohaterowie mogliby przeżywać kolejne przygody. Nie ukrywam, że chętnie bym po nie sięgnęła, ale jeśli to już koniec, to również jestem usatysfakcjonowana.