Tak jak większość tu obecnych częściej sięgam po literaturę zagraniczną niż polską. Nie wiem z czego to wynika, podejrzewam że z tego, iż trudno jest mi znaleźć naprawdę dobre polskie powieści i częściej są zwyczajnie bez szału. W moje gusta czytelnicze i łapki rzadziej trafiają książki naszych rodzimych autorów. Tym razem przedstawię jednak pozycję polskiej utalentowanej pisarki Anny Kańtoch, która w 2009 roku otrzymała Nagrodę im. Janusza A.Zajdla za opowiadanie "Światy Dantego".
Lata 50. XX wieku. W tych trudnych dla Polski powojennych czasach żyje trzynastoletnia Nina, która mieszka wraz z rodzicami i bratem. Jest grzeczną dziewczyną, pomaga mamie i dobrze się uczy. To, co odróżnia jej świat od naszego to fakt istnienia aniołów, które zostały zesłane na ziemię. Muszą ukrywać się przed UB, który stara się ich pozbyć. Pewnego dnia Nina dowiaduje się, że została wybrana przez niebiańskie istoty i nakłoniona przez wpatrzoną w anioły matkę postanawia wyruszyć do oddalonych o wiele kilometrów Markotów do opuszczonego klasztoru, w którym poznaje dwanaścioro pozostałych dzieciaków, które również przybyły tam w tym samym celu co ona. Nikt tak naprawdę nie wie do końca w jakim, ale szybko okazuje się, że miejsce to skrywa niejedną tajemnicę… Bohaterowie będą musieli wykazać się niemałą odwagą, aby móc bezpiecznie powrócić do swoich domów, a wakacje te z pewnością będą niezapomniane…
Nina to rezolutna i odważna młoda osoba, która zawsze umie poradzić sobie w trudnych momentach. Wie również, co odpowiedzieć swym rozmówcom w krępujących sytuacjach lub wtedy, gdy nie chce, aby prawda wyszła na jaw. Ma jednak niską samoocenę, co sprawia, że często użala się nad sobą i płacze, co często mnie irytowało. Nie wiemy zbyt wiele o jej przeszłości czy rodzinie, gdyż poznajemy ją podczas podróży do Markotów, a narracja skupia się bardziej na teraźniejszych wydarzeniach. Zdradza nam jednak fakt, iż życie w Polsce kilka lat po zakończeniu II Wojny Światowej nie było usłane różami. Matka Niny żyje przeszłością i prawdopodobnie cierpi na depresję spowodowaną faktem, iż w czasie wojny straciła braci. Natomiast ojciec przedstawiony został jako mężczyzna rozpieszczający swą córkę i próbujący wnieść w jej codzienność nieco kolorów.
"Świat o świcie był tak bardzo inny - świeży i wymyty, jakby czekał, drzemiąc, na ludzi, którzy za chwilę go zapełnią."
W powieści występuje także kilkanaścioro dzieci, z których każde jest inne. Spotkać można więc bliźniaczki pochodzące ze wsi, mówiące wiejską gwarą, prostolinijne i nieowijające w bawełnę; Adama – wrednego, podlizującego się intryganta; Staszka chodzącego w kolorowych ubraniach z zagranicy; pulchnego Jacka z dużym poczuciem humoru; chłopczycę Tamarę; przepiękną Lidkę; rządzącą wszystkimi Elizę; silnego Mariusza i jego kłamliwego koleżkę, nazywanych Flipem i Flapem oraz najmłodszych z całej gromady Małgosię i Tymka.
Tajemnica Diabelskiego Kręgu to powieść z gatunku fantastyki adresowana przede wszystkim do młodzieży. Zwroty akcji, mnóstwo tajemnic i magii to coś, z czym możemy spotkać się na jej kartach. Nie można narzekać na nudę, ponieważ fabuła już od samego początku nas wciąga, a sama podróż Niny do Markotów okupiona była całą masą przygód. Jako dziecko uwielbiałam tego typu historie i uważam, że ta świetnie nadaje się dla osób, które wyrosły już z literatury dziecięcej, ale nie czują się jeszcze na siłach, aby sięgać po fantastykę dla starszych czytelników. Dobrze się przy niej bawiłam i nie żałuję spędzonego z nią czasu. Jestem zadowolona z tego, że trafiłam na dobrą polską pisarkę; na plus zasługuje również fakt, iż jest to powieść jednotomowa, dzięki czemu historia zamyka się w jednej książce. A teraz zmykajcie na pociąg do Markotów – tylko uwaga, nie wysiadajcie podczas postoju aby kupić lody, bo może się to źle skończyć!