[Współpraca z wydawnictwem Muza]
Cieszę się, że coraz więcej autorów i autorek decyduje się na przedstawianie historii kobiet z przeróżnych dziedzin życia. Tym bardziej cieszy, jeśli dotyczy ona Polek.
Monika Raspen postanowiła tym razem zapoznać nas ze specjalną jednostką Polskiej Policji Kobiet, utworzonej w latach 20. XX wieku, na której czele stała Stanisława Paleolog.
Jest rok 1925, w międzywojennej Warszawie kwitnie handel kobietami, które wbrew swojej woli wysyłane są do domów publicznych w Ameryce Południowej. Do walki z tym procederem powołana zostaje wspomniana wcześniej kobieca policja.
W skład "złotej piątki" zalicza się Ada — studentka Marii Skłodowskiej — Curie, Nina - posiadająca dar jasnowidzenia, Magda - szyfrantka, Tatiana - uciekinierka z Rosji oraz Róża - córka arystokraty i żydówki. Kobiety przy pomocy młodego patomorfologa i byłego ułana stają do walki z handlarzami żywym towarem.
Autorka, jak zwykle, świetnie łączy wątki historyczne z fikcją, a dzięki przypisom wiemy, które wydarzenia i postacie rzeczywiście istniały.
Historie dziewcząt świetnie uzupełniały główny wątek. Dzięki nim czytelnik mógł poznać trochę lepiej realia międzywojennej Warszawy. Żadna z bohaterek książki nie zdobyła mojej szczególnej sympatii. Choć każda z nich miała interesującą historię, nie potrafiłam poczuć się związana z żadną z nich na tyle, by stała się moją ulubioną postacią. Z drugiej strony, może właśnie w tamtych czasach nasze przodkinie były zmuszone do przyjęcia takiej roli, jaką przedstawia książka? Takie realia były wtedy powszechne, a postawy kobiet były zupełnie inne niż te, które znamy dziś.
Warto podkreślić, jak ważną rolę wówczas odgrywały – z jednej strony pełniły tradycyjne role, z drugiej, były również pionierkami w walce o swoje prawa, jak bohaterki książki.
Książka doskonale oddaje atmosferę międzywojennej Warszawy, ukazując różnorodność społeczną i trudne realia tamtych lat. Żydowska społeczność, która stanowiła spory odsetek mieszkańców, zubożała arystokracja, zakłamanie i intrygi wśród ważnych rodów - to tylko niektóre z elementów, które kreują ten świat.
Zabrakło mi tutaj jednak trochę opisów miejsc, które pozwoliłyby na lepsze wyobrażenie sobie otoczenia. Więcej szczegółów w tej kwestii z pewnością wzbogaciłoby lekturę. Ich brak sprawia, że nie czujemy się w pełni zanurzeni w Warszawie lat 20., co w przypadku powieści historycznej jest istotne.
Choć autorka poprzez narrację w książce stara się ukazać szereg ważnych wątków, momentami skakanie między nimi utrudnia płynność lektury. Myślę, że gdyby rozdziały były podpisane imionami bohaterek, zdecydowanie ułatwiłoby to śledzenie wydarzeń. Choć informacje o postaciach pojawiają się na początku, ich obfitość sprawia, że czytelnik może poczuć się przytłoczony, przez co trudno zapamiętać wszystkie szczegóły dotyczące każdej z nich. Zdarzało się, że kilkakrotnie wracałam do początku, żeby sprawdzić, czy aby na pewno prawidłowo łączę ze sobą fakty.
Jestem również trochę zawiedziona jakością okładki, która, mimo że piękna i przyciągająca wzrok, szybko straciła swoją estetykę. Błyszczące litery starły się mimo ostrożnego traktowania książki, co sprawiło, że wrażenie wizualne zostało zrujnowane.