Znacie Paulinę Hendel?
Uwielbiam książki autorki, a zaczęło się niewinnie od prezentu na święta Bożego Narodzenia. Rozmawiając ze szwagrem, dowiedziałam się, że jego córka zna osobiście autorkę i udało mu się załatwić dwa tomy serii Zapomniana księga z dedykacją od autorki. Nie tylko ze względu na sentyment do tych książek, ale też z powodu, że uwielbiam historie, które pisze Paulina Hendel.
Tym razem padło na “Wzgardę”, najnowszą książkę autorki wydaną nakładem wydawnictwa Mięta. Jak tylko sięgnęłam po książkę i zaczęłam czytać, miałam przeczucie, że skądś już znam tę historię, a jak tylko pokazał się zastępca ogr, wiedziałam już co i gdzie mi świta. Otóż autorka napisała opowiadanie, które trafiło do antologii “Awaria prądu”, było to dość długie i zarazem wciągające opowiadanie, nie tylko fantastyczne, ale również zagadka kryminalna trzymała w napięciu do samego końca,
Spotykałam się, z tym że autorzy piszą opowiadania do już istniejącej książki, ale stworzyć książkę dzięki napisanemu opowiadaniu? Chyba nie słyszałam jeszcze o takim zabiegu wydawniczym.
Więc jeśli znacie opowiadanie Zaciemnienie w antologii “Awaria prądu”, to polecam wam całym sercem “Wzgardę”.
Wezwanie do hałasów u szanowanych sąsiadów, odkryta zbrodnia, która wstrząsnęła sąsiedztwem, lecz również życiem Naczelnika Kiliana Sztorm. Niby prosta sprawa, jednak tak naprawdę spędzająca sen z powiek, przez dni, tygodnie, miesiące, a nawet lata. U boku Naczelnika, jak zawsze stoi ogr Gustaw Gunderberg, on również nie może zapomnieć widoku porzuconych ciał w posiadłości i tego pustego łóżka dziecięcego. Co stało się z dzieckiem, które mieszkało w tym domu?
Zagadka zbrodni i zaginięcia dziecka jest tylko wierzchołkiem góry lodowej, im głębiej drążą, tym więcej się dowiadują i w coraz to większe niebezpieczeństwo się zagłębiają.
Wolicie, gdy świat w książce jest rozbudowany, czy raczej prosty?
Osobiście uwielbiam rozbudowane światy, ale muszą być również dobrze opisane, a niejednokrotnie spotkałam się z tak pokręconymi światami, że gubiłam się praktycznie od początku. Stworzenie świata w książce nie jest prostą sprawą, oprócz przygotowania, autor powinien pilnować tego, o czym pisze i samemu się nie gubić w tym co stworzył. Właśnie to jest mocna strona Pauliny Hendel. Tworzy skomplikowane światy w swoich książkach, każdy z nich wydaje się dopracowany w każdym szczególe, ale też wszystko wydaje się przemyślane i co najważniejsze, o niczym nie zapomina autorka i nigdzie się nie gubi.
Wątek kryminalny jest dobry, ale dość szybko go rozgryzłam, kto jest mordercą. Jednak jak się tak zastanawiałam, autorka nie ukrywała za bardzo prawdy, jakby chciała, by czytelnik szybko sam do tego doszedł.
Końcowe wydarzenia mną wstrząsnęły. Nie spodziewałam się, że świetna fantastyczna historia, z magicznymi postaciami, tak bardzo mnie wciągnie i tak bardzo zżyję się z bohaterami tej książki.
“Wzgarda” nie jest tylko książką fantastyczną, ale przede wszystkim jest kryminałem. I właśnie to on mnie, tak wciągnął w swoje odmęty. Dynamika między bohaterami jest genialna, kibicowałam im, chciałam dla nich jak najlepiej, chciałam poznać ich tajemnice, lęki i pragnienia. Autorka genialnie ich napisała, dzięki czemu książkę pochłaniało się w zastraszającym tempie. Jak tylko odłożyłam książkę, chciałam więcej.
Wątek wyspy, na którą były zsyłane różne osoby, jest bardzo ciekawy i autorka dobrze poradziła sobie, we wplataniu historii Kolonii w wątek kryminalny. Sama tajemnicza Wzgarda jest również bardzo ciekawa i chciałabym jeszcze kiedyś o niej więcej poczytać i znów spotkać Kiliana Sztorm i orka Gustawa.
Jest to książka dość brutalna, surowa i krwawa, dzięki czemu ma swój własny urok. Osobiście polecam wam “Wzgardę”, tak samo jak polecam wam książki Pauliny Hendel. A wydawnictwu Mięta dziękuję za możliwość poznania tej historii.