Dzięki ogromnemu zaufaniu i uprzejmości autorki Moniki Raspen otrzymałam możliwość przeczytania książki pod tytułem „Babel. Pocałunek śmierci”, która wydana została przez Wydawnictwo Muza. To pierwszy tom kolejnej serii tej pisarki.
W powieści występuje pięć głównych bohaterek. Wchodzą one w skład pierwszej w Polsce kobiecej jednostki policji. Każda inna. Każda wyjątkowa. Łączy je wspólna praca i chęć niesienia pomocy innym.
Magda Górska jest najstarszą policjantką ze „złotej piątki”. To inteligentna kobieta o nerwach ze stali. Zna się na szyfrach i pilotowaniu samolotów. Pozostałe policjantki mogą na nią liczyć w potrzebie.
Ada Korczyńska studiowała chemię we Francji. To bystra młoda kobieta, która potrafi zaskoczyć innych swoimi talentami. Ceni wartości rodzinne i szacunek mężczyzn wobec kobiet.
Róża Czerniawska jest osobą rodzinną, która ma świadomość, że życie nie zawsze usłane jest różami. To osoba, która potrafi być nieustraszona, jednak jak każdy ma swoje słabości, które są efektem wcześniejszych przeżyć.
Tatianę Bołkońską los zrzucił ją z wyżyn na niziny społeczne. Zmuszona do ucieczki z kraju, musi wykorzystać posiadane umiejętności, by utrzymać siebie i swoją babcię przy życiu.
Nina Klimczuk jest najmłodsza z całej grupy. Posiada niezwykły dar jasnowidzenia, którego dziewczyna najchętniej by się pozbyła. Mocno doświadczona przez życie, okazuje się naprawdę twarda w ciężkich momentach.
Ich szefową jest Stanisława Paleolog, która spełniła swoje marzenie, tworząc kobiecą policję. Jest twarda, pragmatyczna, chociaż nie pozbawiona ludzkich odruchów. Z całej siły stara się pomagać swoim podwładnym w wykonywanej przez nie pracy. Pragnie zrobić wszystko, by kobiety mogły pokazać, że mają moc sprawczą i są w stanie poprawić los współobywatelek.
Każda z kobiet ze „złotej piątki” ma swoje tajemnice, które wpływają na ich życie pośrednio lub bezpośrednio. W czasie pracy zawiązują się między nimi więzy przyjaźni. Wspierają się wzajemnie nie tylko w pracy, ale i w życiu prywatnym. Chociaż w większości pochodzą z elit społecznych, są empatyczne wobec tych, którym dzieje się krzywda. Za najważniejszy cel pracy jednostki postawiły złapanie i ukaranie Maxa Korna, za którego sprawą życie wielu niewinnych kobiet zamienia się w piekło.
Początek książki zabiera nas do 1968 roku, do szpitala w Wielkiej Brytanii. Przez chwilę mamy tam możliwość spędzić czas z samotną starszą kobietą. Dopiero w następnym kroku przenosimy się do właściwego miejsca i czasu. Akcja ta toczy się w roku 1925 w międzywojennej Warszawie.
Mieście będącym jednocześnie „Paryżem Północy” i polem codziennej walki tysięcy ludzi. Walki bardzo trudnej, nierównej i często przegranej. Właśnie to drugie, mniej piękne, oblicze stolicy staje się sceną dla wydarzeń opisanych w powieści.
Autorka jak zwykle wykonała tytaniczną wręcz pracę, przygotowując się do napisania tej powieści. Zagłębiła się w historię formacji, po której pozostało niewiele dokumentów. Opisy głównych bohaterek, ich życiowych doświadczeń są bardzo plastyczne. Dodatek wątku paranormalnego, w postaci daru jasnowidzenia jednej z nich przydaje wszystkiemu nuty niesamowitości.
Podsumowując ;) „Babel. Pocałunek śmierci” to dla mnie powieść o sile kobiet. Ich chęci do życia, do samostanowienia o sobie, do spełnienia własnych marzeń. O kobiecej przyjaźni, która w obecnych czasach potrafi być wyszydzana. Przede wszystkim zaś o nadziei na lepsze jutro i poczuciu sprawczości, że kobiety mają umiejętności pozwalające to osiągnąć.
Z wielką niecierpliwością będę czekała na ciąg dalszy historii.
Powieść była jedną z tych nieodkładalnych. Przy tym szalenie mi się podobała. Polecam.