„Truposz za potwierdzeniem odbioru” to pełna humoru i ciepła komedia kryminalna, która z wdziękiem łączy codzienne perypetie z intrygą kryminalną. Autorka (lub autor – w zależności od wydania) proponuje czytelnikowi lekką, ale wciągającą opowieść o kobiecie, której życie w jednej chwili zostaje wywrócone do góry nogami. I to wszystko z powodu… znicza!
Krzysztofa i Waldemar to para z piętnastoletnim stażem, która z pozoru wiedzie spokojne i ustabilizowane życie. Jednak ich jubileuszowa wycieczka do Pragi kończy się spektakularną katastrofą. Krzysia, zmuszona przez nagłą potrzebę fizjologiczną i brak toalety, decyduje się na desperacki krok, który staje się symbolicznym punktem zwrotnym w jej życiu. Już sam ten wstęp zapowiada książkę pełną nietuzinkowego humoru i absurdu, który jednak nie przekracza granicy przesady – raczej sprawia, że uśmiech sam pojawia się na twarzy czytelnika.
Po powrocie z wycieczki Krzysia zostaje porzucona przez męża i musi zacząć wszystko od nowa. Zajmując się dotąd domem i rodziną, teraz musi zadbać o byt swój i córek. Praca w lokalnej firmie kurierskiej wydaje się szansą na nowy start, choć jej pierwszy dzień to prawdziwa katastrofa – nieomal staje się świadkiem morderstwa! Autorka świetnie balansuje między dramatem życiowym a komedią sytuacyjną, nie zapominając przy tym o emocjach bohaterów. Krzysia jest postacią bardzo ludzką – popełnia błędy, wątpi, ale też nie traci hartu ducha, co sprawia, że łatwo ją polubić i jej kibicować.
Prawdziwą perełką książki są jednak postacie drugoplanowe – mama i teściowa Krzysi. Ich decyzja o wprowadzeniu się do niej to istna burza w szklance wody. Te dwie kobiety, z pozoru zupełnie różne, łączy jedno: przekonanie, że poradzą sobie z każdą zagadką kryminalną. Ich amatorskie śledztwo prowadzi do wielu zabawnych sytuacji, nieporozumień i zaskoczeń. Autorka w sposób lekki, ale celny pokazuje dynamikę rodzinną i relacje międzypokoleniowe, a także daje do zrozumienia, że życie po pięćdziesiątce wcale nie musi być nudne.
Styl książki jest przyjemny, zgrabnie napisany, a dialogi są pełne dowcipu i naturalności. Kryminalna intryga nie jest zbyt skomplikowana, ale dobrze wpisuje się w konwencję – nie dominuje nad fabułą, a raczej stanowi jej smakowity dodatek. To nie klasyczny kryminał, ale raczej lekka opowieść obyczajowa z wątkiem kryminalnym, idealna na odprężenie.
„Truposz za potwierdzeniem odbioru” to opowieść o kobiecej sile, rodzinie, nowym początku i o tym, że nawet najbardziej absurdalne sytuacje mogą prowadzić do niespodziewanych odkryć – zarówno o innych, jak i o sobie. Polecam wszystkim, którzy szukają książki lekkiej, zabawnej, a przy tym niebanalnej.