Matnia recenzja

Sielsko, anielsko i mrocznie

Autor: @Zaczytane_koty ·1 minuta
2024-08-19
Skomentuj
7 Polubień
Bez pracy, bez przyszłości i bez perspektyw na dalsze życie do tego w ciąży i z ogromnym długiem? Brzmi jak scenariusz do taniego melodramatu, w którym w zupełnej beznadziei pojawia się wybawiciel. Zaradny, męski i czuły. Wielkie love i żyli długo i szczęśliwie. Koniec opowieści.

Sięgając po "Matnie" widziała, że choć fabuła przypomina letni i gorący romans, to Piotrowski nie pozwoli się czytelnikowi nudzić. Nie ukrywam jednak, że przez pierwsze sto, może dwieście stron zastanawiałam się, co ja właściwie czytam. Romans? Erotyk z dużą dawką pikanterii, czy może jednak kryminał, w którym wielkie bum nastąpi na ostatniej stronie. Ale zanim o tym wielkim bum, zatrzymajmy się na chwile przy fabule. Młoda, zakochana Zuza spotyka księcia na białym koniu. Na tym nieskazitelnym wizerunku pojawia się jednak drobna rysa. Ukochany mieszka w maleńkiej wiosce, w którym wrony zawracają i nie ma zasięgu. Jak w tej nowej rzeczywistości odnajdzie się typowy mieszczuch?

Kobieta przez większość książki praktycznie nic nie robi. Poznaje społeczność, czeka na ukochanego i głaszcze kota za uchem. Niby nuda, ale niech was to nie wiedzie, bo Przemysław Piotrowski przyzwyczaił czytelnika do mocnej i trzymającej w napięciu opowieści. Co rusz karmi czytelnika smaczkami z życia lokalnej społeczności. A jest czym, bo mieszkańcy Toporzyc skrywają niejedną mroczną tajemnicę.

"Matnia" to duszny, gęsty kryminał, w którym aż kipi od emocji. Niby nic się nie dzieje, nie mamy takiego bum od początku i nie zostajemy wrzuceni w sam środek emocjonującej opowieści, ale napięcie i grozę aż czuć w powietrzu. Jak mówi powiedzenie: im dalej w las, tym więcej drzew. W tym przypadku lepiej pasuje im dalej w ciemne odmęty ludzkiej psychiki, tym więcej mrocznych i skomplikowanych tajemnic. Książka wywołuje gęsią skórkę, przyprawia o szybsze bicia serca i powoduje nagły wzrost ciśnienia. A to wszystko dzięki zręcznie przemyślanej i pozbawionej chaosu fabule.

Kolejny raz autor zaskoczył, zatrzymał i nie pozwolił się oderwać. Trzymał w matni, która obezwładniła mnie na kilka letnich i gorących wieczorów.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-08-12
× 7 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Matnia
Matnia
Przemysław Piotrowski
7.2/10

Skrzypiące pod nogami deski. Wiatr wyjący na zewnątrz. Gałęzie poruszające się za oknami. Nieprzenikniony mrok, w którym coś się czai… Zuza nigdy nie miała zbyt wielkiego szczęścia, ale zawsze jak...

Komentarze
Matnia
Matnia
Przemysław Piotrowski
7.2/10
Skrzypiące pod nogami deski. Wiatr wyjący na zewnątrz. Gałęzie poruszające się za oknami. Nieprzenikniony mrok, w którym coś się czai… Zuza nigdy nie miała zbyt wielkiego szczęścia, ale zawsze jak...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Zbierałam się chyba tydzień aby napisać kilka słów o książce "Matnia" Przemysława Piotrowskiego. Książce słabej, przewidywalnej jeśli chodzi o fabułę, którą wysłuchałam do końca chyba jedynie siłą wo...

@Jezynka @Jezynka

Kolejną książką Przemysława Piotrowskiego, po którą postanowiłem sięgnąć, była powieść pod niewiele mi mówiącym tytułem Matnia. Seria z Igorem Brudnym, którą to serią zapoczątkowałem „znajomość” i a...

@Krzysiek86 @Krzysiek86

Pozostałe recenzje @Zaczytane_koty

Ziemianki
Co poszło nie tak?

Po rewelacyjnie przyjętych "Chłopkach", które nie tylko podbiły listy sprzedażowe, ale przede wszystkim serca czytelników przyszedł czas na "Ziemianki". Niejako trochę w...

Recenzja książki Ziemianki
Zaginieni
Gdzie jesteś?

Masz plany, marzenia, cele. Pewnego dnia znikasz, nikt nie wie, co się stało, ani dlaczego tak się stało. Pozostawiłeś po sobie tylko żal, smutek, niedokończone sprawy. ...

Recenzja książki Zaginieni

Nowe recenzje

Nie ma kto pisać do pułkownika
Życie na zgliszczach rewolucji
@DZIKA_BESTIA:

Krótkie i bez ceregieli. Wprost do celu. Portret pułkownika i jego żony po klęsce rewolucji. Portret nędzarzy, choć dum...

Recenzja książki Nie ma kto pisać do pułkownika
Dziennik pokojówki
Jak daleko się posuniesz, aby chronić sekret, k...
@pannajagiel...:

Opis: Czy myślisz, że znasz tę idealną rodzinę z najbogatszego domu przy twojej ulicy? Nie próbuj im zazdrościć, bo za...

Recenzja książki Dziennik pokojówki
Zygmunt III Waza
Pisząc biografię w sytuacji, gdy nie ma się umi...
@Bartlox:

Ta książka ma bardzo źle zrobiony rytm. I nie mam tu na myśli faktu, że np. Zygmunta poznajemy już jako dorosłego fac...

Recenzja książki Zygmunt III Waza
© 2007 - 2024 nakanapie.pl