O północy w Czarnobylu recenzja

Reaktor, który nie chciał słuchać partii

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @OutLet ·4 minuty
2021-04-24
6 komentarzy
38 Polubień
Do niedawna Czarnobyl był dla mnie mglistym wspomnieniem z dzieciństwa – słowem wypowiadanym z zaniepokojeniem w głosie przez mamę i babcię, przebłyskiem wiadomości w czarno-białym telewizorze. Pamiętam, że pytałam, co to ten Czarnobyl – nie pamiętam, co mi odpowiadano.

Stał się czymś więcej po przeczytaniu Jaskółek z Czarnobyla. Książka ta wciągnęła mnie nie tylko jako kryminał, ale też właśnie jako historia katastrofy w elektrowni jądrowej. Doskonale opowiedziana fabuła spowodowała, że postanowiłam dowiedzieć się czegoś o przyczynach i przebiegu tego brzemiennego w skutki wydarzenia. Po raz drugi, tym razem z uwagą, obejrzałam świetny serial na HBO – pierwszy raz zerkałam tylko jednym okiem. A wczoraj skończyłam czytać reportaż historyczny (tak chyba należałoby powiedzieć) O północy w Czarnobylu Adama Higgibothama. Jak widać po ocenie gwiazdkowej, zrobił on na mnie wielkie wrażenie.

Odebrałam tę książkę jak kompendium wiedzy o katastrofie. Szeroko i dokładnie nakreślone przez autora tło pozwala na jednoznaczne określenie przyczyn wybuchu, do którego nie doszło ot tak, z dnia na dzień ani przez przypadek – jedyna, umiłowana partia pracowała na to latami. Autor informuje, że do budowy reaktora RBMK użyto kiepskiej jakości, tanich materiałów. Przed dopuszczeniem go do pracy nie wykonano wszystkich potrzebnych testów, stąd poważne wady konstrukcyjne – jak przycisk awaryjny, który feralnego 26 kwietnia 1986 roku zamiast zatrzymać groźną reakcję, jeszcze ją wzmógł. Uznano, że najszybszym sposobem przekonania się, jak działają reaktory, będzie po prostu ich uruchomienie… Utajniano wcześniejsze wypadki, nie wyciągano wniosków, nie uwzględniano ich w kolejnych podręcznikach obsługi reaktora… Przy budowie samej elektrowni także dopuszczono się rażących zaniedbań. Co więc było ważne? Ano, dotrzymywanie nierealnych terminów i wyrobienie planu, a wszystko to na chwałę ZSRR, dla jego – jakże iluzorycznej – potęgi.

Sytuację poznajemy oczami wielu postaci – autor nazywa je osobami dramatu. Są to władze elektrowni, jej pracownicy, strażacy, lekarze, mieszkańcy Prypeci – owego słynnego i nieszczęsnego atomgradu. Wreszcie politycy, towarzysze decydujący o przebiegu prac w elektrowni mimo przerażającej niekompetencji, partyjniacy, wg których reaktor nie mógł eksplodować – bo nie! Bardzo kobiecy argument, ale nic dziwnego, w końcu partia jest kobietą, rozkapryszoną i tupiącą nóżkami. Nawet gdy specjaliści jasno i wyraźnie stwierdzili, że reaktora nie da się uratować ani tym bardziej ponownie uruchomić, bo go już po prostu nie ma – towarzysze wciąż wydawali polecenia, by go schładzać. Przemysł jądrowy nie był żadnym wyjątkiem, partia stosowała tu takie same metody jak w każdej innej dziedzinie: tworzenie własnej, jedynie słusznej wizji świata, naginanie rzeczywistości do własnych potrzeb. Bez względu na koszty i ofiary tych działań.

Mniej więcej w połowie musiałam książkę odłożyć. Nie dlatego, że pogorszył się styl autora czy dlatego, że przestał ciekawić mnie temat. Po prostu… W pewnym momencie ta książka strasznie przytłacza, a świadomość tego, co zrobiono tak wielu ludziom i ich cierpienie stają się tak bardzo odczuwalne, że aż nie do zniesienia. Gdy już doszło do katastrofy, zaprzeczano jej tak długo, jak tylko się dało i nazywano wypadkiem. Mówiących prawdę oskarżano o sianie paniki i wrogie działania wobec partii. Pierwsze reakcje i działania były opóźnione i pozorowane. Konieczność przeprowadzenia ewakuacji mieszkańców Prypeci także początkowo została określona przez towarzyszy jako przejaw paniki. Dalsze próby unieszkodliwienia płonących resztek reaktora i zapobieżenia kolejnej eksplozji oraz likwidacja innych szkód prowadzone były po omacku, bez odpowiedniego sprzętu i – jak się często okazywało później – nie przynosiły zamierzonego skutku. A fragmenty poświęcone leżącym w szpitalu najbardziej napromieniowanym pracownikom elektrowni oraz strażakom czyta się ze ściśniętym gardłem.

Śledztwo i proces mające wskazać winnych katastrofy były, jak pisze autor, jednymi z ostatnich pokazowych działań upadającego ZSRR. Winą obarczono przede wszystkim operatorów zmiany, to oni rzekomo popełnili błędy. Usterki w funkcjonowaniu reaktora, o których wspomniałam wcześniej, w raportach minimalizowano jak tylko się dało. Główny operator Aleksander Akimow i starszy inżynier Leonid Toptunow uniknęli oskarżenia jedynie dlatego, że nie dożyli procesu. Taką informację wysłano do ich rodziców, a bohaterstwo tych dwóch młodych chłopaków zostało oficjalnie uznane dopiero w 2008 roku.

Oczywiście należy też pamiętać o innych – np. ekologicznych – długofalowych skutkach katastrofy. O tym, że mieszkańcy Prypeci stracili wszystko, bezpowrotnie stracili dotychczasowe życie, a jako przesiedleńcy często byli traktowani z ostracyzmem.

Muszę powiedzieć, że O północy w Czarnobylu – mimo trudnego tematu – czytało mi się lekko i bez trudności, choć moja wiedza z kluczowych tu dziedzin nauki była zerowa. Orientowanie się w temacie ułatwiają dodatkowo zestawienie postaci i instytucji oraz słowniczek pojęć związanych z promieniowaniem. Potrafię sobie wyobrazić książkę Adama Higgibothama jako szereg wykładów, których z przyjemnością bym wysłuchała, tak rzetelny i wciągający jest to tekst. Bardzo dobrze napisana książka, która spowodowała, że już mam na oku kolejną tego typu pozycję, tym razem dotyczącą Czarnobyla i Fukushimy.

26 kwietnia 2021 roku mija 35 lat od eksplozji w Czarnobylu. Zależało mi, by do tego czasu przeczytać książkę Adama Higginbothama – by chociaż w ten sposób uczcić pamięć ofiar tej strasznej katastrofy. Cieszę się, że mi się to udało.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-04-23
× 38 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
O północy w Czarnobylu
O północy w Czarnobylu
Adam Higginbotham
8.6/10

Śledztwo, propaganda, tajemnica i mity, które przyćmiły nieznaną historię największej katastrofy nuklearnej XX wieku. Nikołaj Fomin nie miał pojęcia o energii jądrowej i fizyce nuklearnej – tej os...

Komentarze
@Mackowy
@Mackowy · ponad 3 lata temu
Reaktor, który nie chciał słuchać partii
To ci się udało :) świetna recenzja świetnej książki
× 9
@almos
@almos · ponad 3 lata temu
No właśnie, świetny tytuł i świetna recenzja
× 6
@OutLet
@OutLet · ponad 3 lata temu
Dziękuję, Panowie. :)
× 3
@Rudolfina
@Rudolfina · ponad 3 lata temu
Partia jest kobietą 😉
Podłączam się do gratulacji.
× 7
@OutLet
@OutLet · ponad 3 lata temu
Dobra książka niejako wymusiła na mnie dobrą recenzję. :)
× 6
@jatymyoni
@jatymyoni · ponad 3 lata temu
Świetny tytuł i recenzja.
× 5
@OutLet
@OutLet · ponad 3 lata temu
Dzięki. :)
× 2
@z_glowawksiazkach
@z_glowawksiazkach · ponad 3 lata temu
Serial na HBO oglądałam, dlatego z chęcią sięgnę po coś książkowego w tym temacie. Dobrze, że jest słowniczek, bo fizyka to zupełnie nie moja bajka, ale temat ciekawi. Rozumiem, że recenzja napisana przez Lucjana, bo to on ostatnio pozował z książką 😉
× 2
@OutLet
@OutLet · ponad 3 lata temu
Ekhm, no tak. :D
Przeczytaj, naprawdę warto. Ja też jestem zielona z fizyki, ale tego nie odczułam, czytając.
× 2
@Johnson
@Johnson · ponad 3 lata temu
Piękny tekst, ale podsumowanie mi wiek przypomina (-1) i już mi się nie podoba. No weź! ;)
× 2
@OutLet
@OutLet · ponad 3 lata temu
Tobie wiek przypomina??? To co ja mam powiedzieć? :D
@slawomirzielinski007
@slawomirzielinski007 · ponad 3 lata temu
Dobre, rzeczowe i z polotem.
× 2
@OutLet
@OutLet · ponad 3 lata temu
Bardzo dziękuję. :)
× 1
@Asamitt
@Asamitt · ponad 2 lata temu
Solidna recenzja to i książka musi być rzetelnie skonstruowana. Musze przeczytać.
× 1
@OutLet
@OutLet · ponad 2 lata temu
Myślę, że nie pożałujesz.
O północy w Czarnobylu
O północy w Czarnobylu
Adam Higginbotham
8.6/10
Śledztwo, propaganda, tajemnica i mity, które przyćmiły nieznaną historię największej katastrofy nuklearnej XX wieku. Nikołaj Fomin nie miał pojęcia o energii jądrowej i fizyce nuklearnej – tej os...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Wydarzenia z radzieckiego Czarnobyla, zapoczątkowane 26 kwietnia 1986 roku o godzinie 1:23, znane jako wypadek jądrowy w reaktorze jądrowym bloku energetycznego nr 4 Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowe...

@belus15 @belus15

W nocy z 25 na 26 kwietnia 1986 roku o godzinie 1.23, w elektrowni jądrowej w Czarnobylu na Ukrainie, nastąpiła awaria reaktora, wybuch wodoru i pożar. Do atmosfery przedostały się duże ilości substa...

@_zaczytaana_ @_zaczytaana_

Pozostałe recenzje @OutLet

Dziewczyna o mocnym głosie
Mów, dziewczyno, śpiewaj swoją pieśń!

Tytułowa dziewczyna o mocnym głosie to Adunni, 14-letnia Nigeryjka sprzedana przez ojca staremu Morufu na żonę. Znamy te afrykańskie (i nie tylko) historie, w których ko...

Recenzja książki Dziewczyna o mocnym głosie
Niewidzialni
Bez tytułu

Dla tej książki - z powodów opisanych niżej - robię wyjątek, i choć nie jest to egzemplarz recenzencki, zamieszczam tu całą recenzję. Mam poważne obawy, czy uda mi si...

Recenzja książki Niewidzialni

Nowe recenzje

Bez skazy
Bez skazy
@historie_bu...:

„Jest coś pociągającego w człowieku, który jest cholernie dobry w tym, co robi. Każdy krok jest pewny. Wytrenowany. Peł...

Recenzja książki Bez skazy
Bez serca
Bez serca
@historie_bu...:

„Jest iskrą w ciemności. Tańczącymi płomieniami pod rozgwieżdżonym niebem. Lśni jaśniej niż ktokolwiek inny w tym miejs...

Recenzja książki Bez serca
Mikołaj do wynajęcia
𝗠𝗮𝗴𝗶𝗰 𝗠𝗶𝗸𝗲
@gala26:

𝑀𝑖𝑘𝑜ł𝑎𝑗 𝑑𝑜 𝑤𝑦𝑛𝑎𝑗ę𝑐𝑖𝑎 to ostatnia książka świąteczna, którą przeczytałam w tym roku. Była to niezwykła przygoda literack...

Recenzja książki Mikołaj do wynajęcia
© 2007 - 2024 nakanapie.pl