„ Oczywiście tak by było najłatwiej. Wyjechać, zostawić wszystko nienaruszone. Zejść z oczu by mogli zapomnieć. W końcu była dla wszystkich jak wyrzut sumienia”.
W bieżącym roku pojawiło się sporo nowych nazwisk na rynku wydawniczym, szczególnie mnóstwo debiutów można spotkać w gronie pisarzy kryminałów i coraz trudniej wybrać te, które zasługują na uwagę. W gąszczu premier i znanych już nazwisk debiutujący autor staje przed nie lada wyzwaniem. Jak napisać na tyle interesującą powieść by przykuć uwagę czytelnika i jakoś się wyróżnić?
Anna Kusiak wiele lat mieszkała na Podkarpaciu, z wykształcenia plastyk ze specjalizacją snycerstwo, wyrzeźbiła w słowach klimatyczną i niepokojąco tajemniczą historię, która mogła wydarzyć się naprawdę. „Cień Judasza”, to dobrze i ciekawie napisana książka, o tym, że prawda nie zawsze wyzwala, a głównym motywem są tajemnice z przeszłości i zmowa milczenia. Kryminał o mrocznej stronie wiejskiej sielanki, który początkowo wydawał mi się dobrze skrojoną obyczajówką.
Klaudia po latach wraca do rodzinnej wsi by po śmierci matki uporządkować dom i pamiątki po zmarłej. Przy okazji próbuje uporać się z traumą po tajemniczej śmierci kuzynki, która nie wróciła z lokalnego festynu dziesięć lat temu. Zwłoki dziewczyny jakiś czas potem, zostały odnalezione w lesie, jednakże sprawcy nigdy nie ujęto, a śledztwo utknęło w martwym punkcie. Na życiu Klaudii ciąży też niewytłumaczalna samobójcza śmierć ojca, którą wieś szybko połączyła ze śmiercią dziewczyny i wydała wyrok.
Mieszkańcy wioski, nawet najbliższa rodzina nie chcą obecności Klaudii, traktują wrogo i z dużym dystansem. Jej uparte dążenie do wyjaśnienia tajemnic, tylko pogłębia ich niechęć. Wszyscy wokół utrudniają dziewczynie powrót do przeszłości i próbują zastraszyć. Klaudia jednak nie poddaje się presji otoczenia i z dużym zaangażowaniem prowadzi śledztwo, które ma pomóc domknąć jej te rozdziały życia, które od lat nie dają o sobie zapomnieć, które wciąż na nowo rozpamiętuje. Czuje, że winna jest kuzynce wyjaśnienie, tego, co stało się wtedy dziesięć lat temu.
Początek powieści jest trochę leniwy niczym życie w małej wiosce podczas fali upałów. Na rozkręcenie akcji trzeba było trochę czekać, ale potem autorka w dwójnasób to wynagradza. Dwie płaszczyzny czasowe, które dzieli dziesięć lat prowadzone tak by czytelnik rozumiał motywacje działań głównej bohaterki, która moim zdaniem zbyt często sięga po alkohol, próbując rozładować napięcie. Może to celowy zabieg, a może nie, aż nie do wiary, że będąc ciągle zamroczoną, udało jej się cokolwiek ustalić.
Mimo wszystko główna bohaterka jest jednym z mocniejszych elementów powieści. Osoba próbująca po latach dociec prawdy, nie jest postacią typowego policjanta czy detektywa, ale zwyczajną dziewczyną, której życie nie rozpieszczało. Rodzinna wieś kojarzy się Klaudii z wielką tragedią i bólem, a wielkie miasto także przysporzyło jej wielu cierpień. Nie jest ona jednak postacią bez skazy, jest pełna wad i słabości. Stopniowo wraz z rozwojem fabuły odkrywają się grzeszki dziewczyny, które nie zostają bez wpływu na jej zachowanie. Jest bezradna i naiwna, nawet za bardzo jak na dziennikarkę. Często spoglądałam na nią krytycznie, ale właśnie te wady powodowały, że wydawała mi się bardziej realna, autentyczna.
Prowadzi własne śledztwo, ale kieruje się egoistycznymi pobudkami. Pragnie wyzwolenia od brzemienia, które ciąży na niej i rodzinie. Niestety prawda okaże się bolesna i nie przyniesie ukojenia.Czy rodzina to faktycznie świętość, a kto się wyłamuje, zostanie potraktowany jak biblijny Judasz?
Odnosi się wrażenie, że Anna Kusiak powiela utarte schematy. Nie byłoby w tym nic złego, ale przydałoby się odrobinę więcej emocji, zagmatwania i trzymania w napięciu. W pewnym momencie autorka prostą drogą prowadzi do oczywistego finału, który jak dla mnie był zbyt makabryczny. „Cień Judasza” za to doskonale obrazuje mechanizmy myślenia mieszkańców w małych hermetycznych miejscowościach. Przyciąga uwagę perfekcyjnie zbudowaną atmosferą i realizmem małej wioski, który jest zaskakująco dokładny. Może warsztat autorki nie jest jeszcze doskonały, ale da się wyczuć dryg do pisania i z ogromną ciekawością sięgnę po kolejne książki autorki.
„Bo że postanowili wszystko zachować w tajemnicy, było więcej niż pewne. Dla jej rodziny zawsze najbardziej liczyła się lojalność. Co działo się w rodzinnym gronie tu miało pozostać”.
Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki Wydawnictwu Zysk i S-ka
Prawda. Ile poświęcisz, by ją poznać? KIEDYŚ Lipcowa noc, wiejski festyn. Osiemnastoletnie kuzynki Klaudia i Aneta świetnie się bawią, tańczą i flirtują. W trakcie zabawy dochodzi między nimi do ...
Prawda. Ile poświęcisz, by ją poznać? KIEDYŚ Lipcowa noc, wiejski festyn. Osiemnastoletnie kuzynki Klaudia i Aneta świetnie się bawią, tańczą i flirtują. W trakcie zabawy dochodzi między nimi do ...
Mamy lipiec 2005r. W Stukotach (gmina Brzózków) organizowany jest wiejski festyn, na który schodzi się młodzież z okolic. Osiemnastoletnie kuzynki Aneta i Klaudia równiej udają się na imprezę i poc...
Po czym poznać, że książka jest świetnie napisana? Po tym, że jest nieodkładalna - zawsze to podkreślam. Ten debiut taki jest. I aż dziw mnie bierze, że nie jest ona tak bardzo polecana w chociażby i...
@kejsikej_czyta
Pozostałe recenzje @gala26
𝗠𝗮𝗴𝗶𝗰 𝗠𝗶𝗸𝗲
𝑀𝑖𝑘𝑜ł𝑎𝑗 𝑑𝑜 𝑤𝑦𝑛𝑎𝑗ę𝑐𝑖𝑎 to ostatnia książka świąteczna, którą przeczytałam w tym roku. Była to niezwykła przygoda literacka – autorka oczarowała mnie niebanalną historią, w...
Małgorzata Starosta to moja niekwestionowana królowa komedii kryminalnych i powieści wszelakich. To autorka zdolna, empatyczna i otwarta na ludzi. Kobieta o wielu twarza...