Po czym poznać, że książka jest świetnie napisana? Po tym, że jest nieodkładalna - zawsze to podkreślam. Ten debiut taki jest. I aż dziw mnie bierze, że nie jest ona tak bardzo polecana w chociażby instasferze, w której się obracam. Jednak dobra książka wypromuje się sama, a ta jest genialna.
Klaudia po 10 latach wraca do swojej rodzinnej miejscowości, z której uciekła by rozpocząć nowe życie. 10 lat wcześniej wydarzyła się w jej rodzinie tragedia - jej kuzynka Aneta została zamordowana, parę miesięcy później powiesił się jej ojciec. Demony przeszłości nie dają jednak o sobie zapomnieć. Kobieta rozpoczyna prywatne śledztwo. Chce się dowiedzieć co tak naprawdę stało się te 10 lat temu zanim wszystko zostanie przedawnione. Jej powrót do miejscowości jest dla paru osób czymś niewygodnym, chcą się jej pozbyć i sięgają różnych metod by do tego doprowadzić. Co tak naprawdę stało się 10 lat temu? Czy kobieta dowie się prawdy o tamtych wydarzeniach?
Panią Annę obserwuję na instagramie i bardzo jej kibicuję. Jej debiutancka powieść jest dopracowana, widać że Autorka włożyła w nią całe swoje serce. Czytałam ją z wypiekami na twarzy. Pochłaniałam każdą literkę, historia mocno mnie zaciekawiła i tak bardzo chciałam ją rozwiązać na własną rękę! Zwłaszcza, że od samego początku mało wiemy. Miejscem akcji jest mała wieś, mała społeczność, w której każdy każdego zna. To historia dwóch dziewczyn, które pragnęły być kimś na wsi. Nie chciały być zwykłymi wieśniarami, były gotowe na wszystko. Poniżanie siebie i innych? - spoko może być jeżeli sprawi to, że będę kimś. Takie w młodości były właśnie Aneta i Klaudia. Jedna przypłaciła życiem, a druga nosiła w sobie piętno tego wydarzenia. Ponoć prawda nas wyzwoli. Jednak czy tak będzie w wypadku Klaudii? Kobieta jest tym zaślepiona i nie widzi, że ktoś kopie pod nią dołki. Byłam bardzo zaintrygowana tym jak potoczy się to jej prywatne śledztwo. Miałam wielu podejrzanych, byłam skłonna osądzić nawet tych najbliższych. Gdy już sobie coś układałam w głowie, to Pani Ania powracała z retrospekcjami i rzucała kolejnym światłem na sprawę przez co znowu powracałam do punktu wyjścia i konstruowałam swój własny finał od początku. Sam finał wbił mnie w fotel. To było coś czego się nie spodziewałam, było to efektywne i pięknie zwieńczyło całe to prywatne śledztwo.
Reasumując, powieść czyta się bardzo szybko. Pani Ania swoim piórem przypomniała mi o innej Autorce powieści kryminalnych - Annie Kańtoch. Obie panie piszą w podobnym stylu, a mnie ten styl bardzo się podoba. "Cień Judasza" to kolejna z książek, w której podobała mi się prowadzona fabuła. Zazwyczaj czytam książki, które dzieją się bardziej w czasach teraźniejszych. Rzadko sięgam po takie z dawnych lat, wyjątkiem jest właśnie Kańtoch i teraz Kusiak. Te retrospekcje dodawały smaczku tej powieści, nic nie było tak do końca jasne, stale coś się odkrywało. Ja takie budowanie napięcia bardzo lubię, bo nie jest wszystko wyłożone na tacy. Tak naprawdę dzięki temu Czytelnik nie wie jaki będzie finał historii i bardzo często jest zaskoczony z obrotu sprawy. I tak jest również w tym debiucie.
Także polecam serdecznie. To bardzo mocny debiut. Autorka postawiła sobie wysoko poprzeczkę. Czekam na kolejne książki.