Wielki krąg recenzja

Jeśli lubicie czytać o silnych, zdeterminowanych kobietach, którym pasja daje odwagę do podążania własną drogą, to taką właśnie bohaterkę, fikcyjną pilotkę, której marzeniem było okrążenie samolotem świata, stworzyła Maggie Shipstead w napisanym z ogromnym rozmachem „Wielkim kręgu”.

To powieść iście epicka, napisana z dbałością o szczegół, w której czuć ducha epoki. Historia ówczesnych czasów rozpoczynająca się w 1914 roku stanowi nie tylko tło, ale ma olbrzymi wpływ na fabułę powieści. Siedemset pięćdziesiąt stron, na których jest zawarta nie wydaje się wcale przesadą, jeśli weźmiemy pod uwagę, że obejmuje cały wiek i wiele tak zupełnie odmiennych miejsc, jak choćby Alaska początku XX wieku, wojenna Anglia, czy współczesne Los Angeles, a oszałamiające pióro autorki nagradza każdą spędzoną z nią minutę.

"Przepadłam dla swojej przyszłości "

Marian Graves jest trzonem tej powieści w obu liniach czasowych. Podążamy z nią w przestworza wraz z początkiem nauki latania, przez jej podniebną pracę na Alasce, Wielką Brytanię w czasie wojny, gdzie transportuje samoloty dla alianckich sił powietrznych aż po zakończony jej zniknięciem nad Pacyfikiem lot dookoła Ziemi. Jednak to w 2014 roku aktorka Hadley Baxter, która ma zagrać Marian w filmie biograficznym odkrywa nieznane dotąd szczegóły dotyczące pilotki.

Współczesność przeplata wydarzenia z przeszłości, jednak krótkie rozdziały pozwalają z równym zaangażowaniem śledzić losy obu kobiet i bliskich im osób, z czego szczególnie ujęła mnie historia wrażliwego brata bliźniaka Marian oraz jej indiańskiego przyjaciela Kaleba. Nie ukrywam jednak, że to życie Marian, w którym wielokrotnie musiała płacić wysoką cenę za swoje wybory pochłonęło mnie bez reszty i choć bardzo nieidealna, to ona w przeciwieństwie do zblazowanej hollywoodzkim życiem Hadley, wzbudziła moją sympatię.

Uwierzycie, że żałowałam przewracając ostatnią stronę? Że chętnie pozostałabym w podniebnych klimatach choćby kolejne tyle stron? To jedynie potwierdza, z jaką wirtuozerią autorce udało się zrealizować ten ambitny projekt literacki wypełniony emocjami miłości, przyjaźni, namiętności, ale też bólu, smutku i rozrywających serce rozstań. Luki w historii Marian oraz jej zniknięcie tylko dodawały tajemniczości pobudzając ciekawość, a to jak poszczególne wątki misternie splotły się ze sobą wywołało uśmiech zadowolenia na mojej twarzy.

Wspomnę tylko, że równie mocno, jak treść zauroczyło mnie przepiękne wydanie w twardej oprawie. Nie mogę się na nie napatrzeć!