Wielki krąg

Zazwyczaj, gdy sięgam po tak monumentalne powieści obawiam się, że historia znudzi mnie w trakcie i nie dotrwam do końca. Gdzieś zawsze pojawia się niebezpieczeństwo, że opowieść straci dynamikę, a całość przestanie być interesująca.
Wielki krąg zaangażował mnie jednak do ostatniej strony.

Niektóre ptaki przebywają w powietrzu do samej śmierci - tak jak główna bohaterka Marian Geaves. Nazywana Czerwoną Baronową i Lindberghiem w spódnicy, urodziła się by latać. Niczym skrzydlate stworzenie uwolniona z klatki małżeńskiej poczuła wolność w przestworzach. Wielki krąg otwiera przed czytelnikiem dwie płaszczyzny czasowe w których poznajemy historię silnych i odważnych kobiet - zapalonej pilotki oraz gwiazdy kina znanej z licznych skandali.

Przygoda rodem z Titanica, pasja do samolotów, klimat i blichtr Hollywood - wszystkie te elementy odnajdziemy w jednej powieści. Przygodowy sznyt niebywale dodaje tu uroku, a plastyczny język sprawia, że nie sposób się od niej oderwać. Nie mam tej książce nic do zarzucenia, choć uważam, że część współczesna była zdecydowanie mniej ciekawa.
Jeśli macie ochotę na epicką i monumentalną przygodę wkroczcie do świata Marian by wspólnie z nią zatoczyć w przestworzach swój wielki krąg.

„Wielki krąg” to wielka książka. Nie tylko pod względem ilości stron, ale i opisanej w niej historii. Zachwyciła rynek wydawniczy na świecie, w Polsce też zbiera dobre recenzje. Jednak mnie nie porwała.

W powieści są dwie linie czasowe. Początek XX wieku i czasy współczesne. Na początku XX wieku Marian marzy o lataniu. Chce stać się pilotką. Robi wszystko, żeby to marzenie spełnić. W czasach współczesnych Hadley jest aktorką Hollywood. Jako mała dziewczynka znajduje książkę o Marian, potem dostaje propozycję zagrania kobiety w filmie. Życie obu kobiet kręci się wokół lotnictwa.

Od początku miałam wrażenie, że to powieść o dwóch kobietach szukających swojego miejsca na świecie. Jednak obie bohaterki bardzo mnie irytowały. Żadna z opowieści nie przypadła mi do gustu.

Język i kompozycja są tu bez zarzutu, jednak w tej powieści zabrakło mi tego czegoś. Powiedziałabym polotu. Czytałam i myślałam kiedy koniec.

Wiem, że mimo mojej opinii, książka spodoba się wielu osobom. Po prostu tu od początku nie było miłości z mojej strony.