Wielki krąg recenzja

Co byłbyś w stanie zrobić aby zrealizować swoje marzenia? Wszystko, prawie wszystko? Parłbyś do celu kosztem swoich najbliższych, poświęcając relację z nimi na rzecz wyższego celu, gubiąc po drodze zdrowy rozsądek i zatykając uszy na dobre rady wszystkich wokół? Potrafiłbyś się zatrzymać w pół drogi, powiedzieć sobie "dość, wystarczy", gdybyś gdzieś intuicyjnie wiedział, że za to wszystko trzeba będzie zapłacić najwyższą cenę?
Są tacy, którzy dla pasji poświęca wszystko: spokój, rodzinę a nawet życie.

Amerykańska pisarka Maggie Shipstead zafascynowana historiami kobiet pilotek, których odwaga i determinacja sprawiały, że dokonywały one rzeczy wielkich postanowiła opowiedzieć historię Marian Graves. Dzięki niezwykle ogromnemu kunsztowi władania piórem większość czytelników nie zorientuje się zapewne, że jest to postać fikcyjna. Autorka tak misternie zbudowała fabułę swojej powieści, z taką precyzją zbudowała portret swojej bohaterki, że bez mrugnięcia okiem przyjmujemy iż mamy do czynienia z postacią historyczną, która zginęła w 1950 roku podczas próby bezprecedensowego okrążenia ziemi z północy na południe.
Historia Marian Graves spleciona jest ze współczesnym wątkiem, którego bohaterką jest Hadley Baxeter, młoda hollywoodzka aktorka, która po skandalu stara się wrócić na szczyt przyjmując role Marian w biograficznym filmie słynnej pilotce.
Okazuje, iż mimo że obie kobiety dzielą całe dziesięciolecia łączy ich wiele wspólnego: pragną udowodnić sobie i światu, że jest w nich moc i siła, która sprawia, że rzeczy niemożliwe stają się możliwe.

Ta monumentalna, kilkuset stronicowa powieść przywodzi na myśl najlepsze dzieła literatury amerykańskiej. "Wielki krąg" to literatura najwyższych lotów: napisana z ogromnym znawstwem tematu, świetnie dokumentująca dokonania pierwszych kobiet pilotek i fabularnie doskonała.
Myślę, że nie straciłaby wiele na swej jakości gdyby w pełni skupiała się na historii Marian Graves. Wplecenie w tę opowieść współczesnego wątku spowolniło akcję i wybijało mnie z rytmu czytania. Ale z drugiej strony rozumiem też zamysł autorki, która zestawiając te dwa życiorysy chciała pokazać, że kobiety muszą pracować dwa razy ciężej i poświecić dużo więcej aby móc realizować swoje pasje i spełniać marzenia.
Zachęcam Was do lektury tej powieści. Ja jestem nią oczarowana.