Do napisania tej recenzji zbierałam się ponad rok. Nie dlatego, że książka mi się nie podobała, wręcz przeciwnie, byłam nią zachwycona, ale nie do końca wiedziałam jak to wyrazić. Cały czas bałam się, że nie uda mi się odpowiednio ująć tego w słowa, ale skoro autorka kusi cytatami z drugiego tomu, to chyba wypadało by w końcu wspomnieć o pierwszym.
"Im mniej ludzie w nas wierzą, tym mniejsza nasza moc"
Inanna, sumeryjska bogini od lat żyje wśród śmiertelników jakby była jedną z nich. Wszystko się jednak zmienia gdy na granicy Grecji z Turcją zostaje znalezione ciało mężczyzny noszące ślady tortur, a na jego plecach widnieje wyryty pismem klinowym napis. Słowa układają się w starożytną klątwę, groźbę dla bogów. Bramy Irkalli są zagrożone. Nie wiadomo kto się tego dopuścił jednak Inanna wie, że musi go powstrzymać. W poszukiwaniach towarzyszy jej Nikki, młoda dziewczyna, którą się opiekuje i Dante, dawny znajomy, który zdaje się wiedzieć więcej niż jej mówi.
" Dante to Dante. Irytujący, przekonany o własnej wspaniałości - wyliczała, trzaskając kolejnymi szufladami - i wtykający nos zawsze tam, gdzie cuchną najpaskudniejsze sekrety. W tym ostatnim akurat jesteś do niego podobna i to wcale nie jest komplement."
Jak zwykle u Marii Zdybskiej głównym atutem są świetnie stworzone postaci ze wszystkimi ich zaletami, wadami i słabościami.
Inanna jest dumną boginią miłości i wojny, swym pięknem wzbudza zachwyt i pożądanie zarówno wśród mężczyzn jak i kobiet, doskonale wie co powiedzieć i jak się zachować by osiągnąć to czego chce. Jednak gdy bramy Zaświatów są zagrożone, czuje się zagubiona nie wiedząc kto chce je zniszczyć i jak go powstrzymać. Mimo to nie poddaje się i robi wszystko co w jej mocy by rozwikłać tę zagadkę i uratować świat i ludzi, którzy są jej bliscy.
Dante, albo raczej Hermes jak na posłańca przystało przynosi Inannie wieści o incydencie na granicy. Miłośnik kawy i przeciwnik swetrów, gra według własnych zasad i interesuje go tylko to w czym ma własny interes. Bywa marudny, sarkastyczny i ironizuje w najmniej odpowiednich momentach, czym często irytuje Ini.
Nikki to przyjaciółka Inanny, śmiertelniczka, którą bogini postanowiła się zaopiekować po incydencie z "Drugiego Oddechu Inanny". Ma skłonność do depresji, którą maskuje beztroskim optymizmem. Jest modelką, lubi spędzać czas w social mediach i jeść pizze.
"- Czy ty... czy się domyślasz, kto za tym stoi? - zapytał ściszonym głosem Dante.
- To może być zbieg okoliczności - odpowiedziała ostrożnie. - Szaleniec ze smykałką do starożytnych języków. Zbuntowany archeolog... - Pokiwała w zamyśleniu głową.
- Zbuntowany archeolog? - Dante parsknął śmiechem. - Uuuch, aż mnie ciarki przeszły! I co zamierza, pomieszać kolejność przypisów w swoim nowym artykule?"
Książka kupiła mnie od pierwszych stron, nie tylko świetną historią i nawiązaniami do różnych mitologii, ale też wspaniałym językiem. Bardzo lubię urban fantasy, szczególnie gdy mam okazję czytać o miejscach, które kiedyś zwiedzałam, dlatego byłam zachwycona mogąc odwiedzić razem z bohaterami europejskie stolice , w tym Ateny będące moim dziecięcym marzeniem (na szczęście spełnionym) i mój ukochany Wiedeń, którego tu było stanowczo za mało. Ogromnie podziwiam też to ile wysiłku i czasu autorka poświęciła na research by opisać wszystko tak realistycznie. Serio, aż musiałam dla pewności wygooglować Szimpla Kert by móc cierpieć razem z Dantem. Dodatkowo rozmowy bohaterów sprawiały, że uśmiech nie schodził mi z twarzy. szczególnie gdy Hermes zaczął cytować Szekspira. Jeśli lubicie historie z wątkami mitologicznymi, opowieści o ratowaniu świata przed demonami wypełzającymi z Otchłani i ściganie się z czasem nie wiedząc nawet kto jest przeciwnikiem to jest to książka dla was. Ja na pewno jeszcze nie raz do niej wrócę i z niecierpliwością czekam na drugi tom.
Mury Irkalli drżą. Inanna, sumeryjska bogini miłości i wojny, przez wieki znana była pod wieloma imionami. Teraz usiłuje żyć jak zwykła śmiertelniczka, ale jej spokój niweczy wiadomość, której nie...
Mury Irkalli drżą. Inanna, sumeryjska bogini miłości i wojny, przez wieki znana była pod wieloma imionami. Teraz usiłuje żyć jak zwykła śmiertelniczka, ale jej spokój niweczy wiadomość, której nie...
Urban fantasy że starożytnymi bogami? Nie jest to pomysł nowy czy innowacyjny (patrz: twórczość Ricka Riordana, Kevin Hearne i jego Kroniki Żelaznego Druida i wiele innych), lecz co, jeśli wszelkie w...
Jak zobaczyłam okładkę nowej książki Marii Zdybskiej "Pani Siedmiu Bram" z wydawnictwa Inanna to musiałam ją mieć. Autorka zbiera bardzo pozytywne recenzje, więc i ja postanowiłam się przekonać ile w...
@pola841
Pozostałe recenzje @Kacik_ksiazkowy_...
Nawiedzony dom na wzgórzu
„Żaden żywy organizm nie może na dłuższą metę normalnie funkcjonować w warunkach absolutnego realizmu. Niektórzy utrzymują, że nawet skowronki i koniki polne miewają sny...
„Gallant” to książka na której premierę niecierpliwe czekałam. Czytając opis na stronie wydawnictwa byłam zaintrygowana drugim domem i tym kim jest jego pan. Dodatkowo c...