Piękna okładka, która przyciąga wzrok i jednocześnie zapowiada, że w książce czeka na nas magia. Czy tak jest w istocie?
Jest nawet lepiej! Jestem tą książką totalnie oczarowana. Barwnym i genialnie skonstruowanym światem przedstawionym, odniesieniami do mitologii, przede wszystkim sumeryjskiej, konsekwentnie prowadzoną fabułą, charakternymi postaciami, klimatem, akcją i w ogóle wszystkim. Jeśli chodzi o bohaterów, na pierwszy plan wysuwa się Ini. Uwielbiam tę postać! Została wykreowana na silną babkę, z pazurem, która nie da sobie w kaszę dmuchać, a jednocześnie delikatną, troszczącą się o innych. Nie brakuje też w książce męskich postaci, na których można zawiesić oko, jednak przy Ini wypadają mimo wszystko nadal ciut blado. No bo to ona w tej książce rządzi.
Maria Zdybska zabiera czytelnika w niesamowitą, obfitującą w wydarzenia podróż. Podróż pełną magii, istot nie z tego świata i wielu niebezpieczeństw. Podróż, w której można się zatracić. Doceniam wysiłek włożony w skonstruowanie świata od podstaw, jednak na bazie istniejącego, bo wiele scen rozgrywa się w miejscach dobrze nam znanych, o których na pewno sporo trzeba było się dowiedzieć. Podobnie rzecz ma się z mitologią, o której również ot tak, bez porządnego researchu pisać się nie da. Połączyć jednak to wszystko tak, żeby idealnie współgrało ze sobą – to już sztuka. I ta sztuka się autorce udała. Akcja w powieści jest szybka, w książce dzieje się naprawdę dużo, nie brakuje też spektakularnych ...