Pieśni żałobne dla umierających dziewcząt recenzja

Opowieści cmentarne

Autor: @spiewajacabibliotekarka ·2 minuty
2024-08-19
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Winifred wraz ze swoim ojcem zamieszkuje dom na cmentarzu, nieopodal grobu swojej matki. Czas upływa jej na wieczornych samotnych wędrówkach po ścieżkach pośród zaniedbanych nagrobków. Przez to miejscowi wierzą, że cmentarz jest nawiedzony, a tematem zaczyna interesować się firma organizująca wycieczki „po nawiedzonym Toronto”. Nagle pojawia się prawdziwy duch dziewczyny, która zginęła tragicznie w pobliskim wąwozie. Nic już nie będzie takie samo, a Winifred będzie musiała zweryfikować swoje poglądy na życie, śmierć i miłość...

„Pieśni żałobne dla umierających dziewcząt” Cherie Dimaline jest książką bardzo osobliwą i nietuzinkową, ale jednocześnie tak dziwną, że sama się zastanawiałam, jak ją ocenić. Autorka stworzyła fajny mroczny klimat z delikatnym odcieniem grozy, szczyptą fantastyki i paranormalnym wątkiem. Czuć było unoszącą się duszną atmosferę grobowców i chłód nocnego powiewu wiatru, którego można doświadczyć spacerując nocą po terenie cmentarza. I choć to miejsce zazwyczaj budzi grozę, ponieważ to właśnie tu człowiek odbywa swoją ostatnią podróż do krainy umarłych, nasza główna bohaterka Winnifred czuje się tu jak w domu. Nic dziwnego, skoro mieszkała na jego terenie od zawsze: bawiła się, płakała, przeżywała pierwsze miłości, smutki i radości.
Winifred jest młodą dziewczyną, zgorzkniałą i z ironią podchodzącą do otaczającego ją świata i ludzi. Przez swoje zachowanie zraża do siebie ludzi, którzy uznają ją za dziwadło. Jej relacja z ojcem też nie jest najlepsza, ten rzadko kiedy się do niej odzywa. Dziewczyna próbuje sobie z tym radzić, jednak nosi na plecach wielki ciężar: choć to paradoksalne, czuje się winna śmierci swojej mamy, ponieważ ta zmarła przy jej porodzie.
Historia ta porusza trudne tematy i przeżycia: śmierć matki, żałobę, poczucie straty i tęsknoty. Traktuje również o trudnej relacji z ojcem, poczuciu winy, pierwszej niespełnionej miłości i o dziwnej dla mnie relacji z duchem Phil. Tych emocji było w książce dużo, ale z drugiej strony miałam wrażenie, że dotykam ich tylko po powierzchni.
I choć język powieści był piękny i dojrzały, tak sama konstrukcja tekstu wydawała się nieco chaotyczna i niedopracowana, co czasami trochę utrudniało mi lekturę.
Na uwagę zasługuje ładne wydanie graficzne i pięknie malowane brzegi.
Nie jest książka, która zostanie ze mną na dłużej. Ma jednak też swoje plusy, dlatego nie zniechęcam, a polecam samemu przeczytać, że by wyrobić sobie o niej własne zdanie.
Współpraca recenzencka z Wydawnictwo Rebis.

Moja ocena:

Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Pieśni żałobne dla umierających dziewcząt
Pieśni żałobne dla umierających dziewcząt
Cherie Dimaline
7.6/10
Seria: Salamandra

Winifred mieszka z ojcem w domu na cmentarzu, w pobliżu grobu swojej matki. Dziewczyna spędza czas samotnie, snując się ze swoim grubym psem między zaniedbanymi grobami. Przez to pojawiają się plotki...

Komentarze
Pieśni żałobne dla umierających dziewcząt
Pieśni żałobne dla umierających dziewcząt
Cherie Dimaline
7.6/10
Seria: Salamandra
Winifred mieszka z ojcem w domu na cmentarzu, w pobliżu grobu swojej matki. Dziewczyna spędza czas samotnie, snując się ze swoim grubym psem między zaniedbanymi grobami. Przez to pojawiają się plotki...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Pieśni żałobne dla umierających dziewcząt to książka, która przyciągnęła mnie do siebie swoim nieco dziwnym opisem. Skuszona i zaintrygowana postanowiłam dać jej szansę. Autorka znalazła się wśród la...

@withwords_alexx @withwords_alexx

Nastoletnia Winifred mieszka wraz ze swoim ojcem w domu na cmentarzu, na którym znajduje się grób jej matki. Cmentarz to dla niej środowisko naturalne, miejsce pracy jej ojca i oaza spokoju z możliwo...

@alien125 @alien125

Pozostałe recenzje @spiewajacabiblio...

Rewitched
Magia rodzi się w sercu

"Rewitched" Lucy Jane Wood to czarująca i pogodna książka napisana w iście jesiennym klimacie. Akcja rozgrywa się blisko święta Halloween, w kulturze zwanego również Sam...

Recenzja książki Rewitched
Aurora. Pożoga
Legion Aurory powraca

Pierwszy tom cyklu Aurora czytałam z zapartym tchem i trudno było mi się oderwać od lektury. Po raz kolejny przekonujemy się, że duet Amie Kufman i Jaya Kristoffa daję r...

Recenzja książki Aurora. Pożoga

Nowe recenzje

SPQR. Historia starożytnego Rzymu
Stary Rzym w nowej odsłonie
@konrad.mora...:

Sądzę, że gdy Mary Beard kreśliła ostatnie litery swego dzieła pt. "SPQR. Historia Starożytnego Rzymu" to musiała przem...

Recenzja książki SPQR. Historia starożytnego Rzymu
Każdego dnia
O rodzinie słów kilka
@Szarym.okiem:

Nie oceniaj książki po okładce. Ale czy to nie ona właśnie jest tym pierwszym impulsem, który sprawia, że sięgamy po da...

Recenzja książki Każdego dnia
Rozgrzej moje serce
Rozgrzej moje serce
@Zaczytany.p...:

"Rozgrzej moje serce " ~ A. Sour (współpraca reklamowa z wydawnictwem) [...] – Czuję, jak odpływasz w moich ramionach...

Recenzja książki Rozgrzej moje serce
© 2007 - 2024 nakanapie.pl