NAWIŚĆ... Historia pisana wierszem czarnym recenzja

Od przybytku głowa boli

Autor: @OutLet ·4 minuty
2021-01-19
12 komentarzy
30 Polubień
Ledwo nowy rok się zaczął, a ja jestem po lekturze już drugiej książki, której wcale nie planowałam czytać. Mignęła mi w Klubie Recenzenta, nawet przez chwilę się zastanawiałam, czy nie zarezerwować ze względu na czas akcji i tematykę – ale tytuł wydał mi się sztuczny. Potem przeczytałam tu jej bardzo pozytywne recenzje i kilka zachęt wprost do mnie skierowanych – i pomyślałam, że jednak spróbuję. Może ta książka jest mi przeznaczona.

Niestety. Nie była. Jak mawiają moi uczniowie – coś nie pykło. Niniejszym uprzedzam, że ta recenzja będzie długa, szczegółowa i dosadna, ponieważ chcę jak najlepiej uzasadnić swoją ocenę.

Gdy już uda nam się dogrzebać do akcji Nawiści – za chwilę o tym, dlaczego to nie takie proste – dostrzeżemy, że książka dotyka całkiem istotnych spraw. Mówi o religijnej zmianie warty, o odejściu dawnych bogów i nastaniu chrześcijaństwa. Z takiego styku mogą wyniknąć tylko problemy. Znajdziemy tu więc rozważania o pragnieniu władzy, sile miażdżącej słabość, wstydzie będącym efektem porażki, o naturze i tym, czego człowiek może się od niej nauczyć. Znane, ludzkie, uniwersalne. Bywa też krwawo i okrutnie. Pomiędzy trójką młodych bohaterów dzieje się przyjaźń, braterstwo i miłość, a w osobie jednego z nich interesująco został pokazany proces samopoznania i dojrzewania. Jest też temat walki i bycia wojownikiem omówiony na wielu płaszczyznach. Znajdą się sceny bolesne i wzruszające – sytuacja, gdy Sambor traci przyjaciela to jeden z nielicznych fragmentów, nad którymi się naprawdę zatrzymałam. Przekonuje charakterystyka porównawcza chrześcijaństwa i pogaństwa dokonana przez Księcia w rozmowie z Misjonarzem. Ale w tej samej rozmowie Książę mówi: Twoje słowa są pełne słów (s.172) – i tu właśnie leży pies pogrzebany.

Jedną z zalet wyraźnie podkreślanych przez recenzentów (to ostatecznie przesądziło o wyborze przeze mnie książki) była wyjątkowość stylu, jakim napisana jest Nawiść. To prawda, że jest on charakterystyczny i przykuwa uwagę. Odniosłam wrażenie, że autor na użytek tej powieści stworzył tylko dla niej przeznaczony, osobny język. Widać upodobanie do słownych czarów, tworzenia neologizmów, widać rozwiniętą wyobraźnię językową, szczególną dbałość właśnie o język prezentowanej opowieści. Niestety za tym znika akcja. Bardzo trudno było mi orientować się w niej i w skupieniu ją śledzić. Wszystko dzieje się jakby w zwolnionym tempie, bo książka w większości składa się z opisów. Za dużo ich, żeby można to było uznać za retardację jak u Homera. Niektóre są naprawdę plastyczne – np. te przedstawiające puszczę – i wyobraźnia autora udziela się czytelnikowi. Ale większość po prostu nuży, a ja wcale nie należę do osób omijających partie opisowe w książkach. Można oczywiście przyjąć, że akcja ma być tłem dla rozważań o tak ważnych kwestiach, jak nienawiść i rożne jej odsłony, wojna czy pokój – ale uparte, ciągłe nazywanie zjawisk i rozkładanie tych nazw na czynniki pierwsze odciągało mnie od ich istoty i nudziło. Skupienie się na języku gubi tę historię od samego początku. Książka jest gęsta od tekstu przeładowanego pod każdym względem. Tak jakby trudnością był wybór najlepszego określenia, więc zastosowano chyba wszystkie możliwe synonimy. Wydaje mi się, że bogactwo stylu nie na tym polega. Do tego irytujące rozpoczynanie zdań od który/która dokładnie w miejscu, gdzie zdanie po prostu powinno być kontynuowane po przecinku. Dziwacznie brzmiące zdrobnienia. Powtórzenia. I przy całym tym językowym rozmienianiu się na drobne – używanie takich słów, jak niedotykalski, sfochowana czy zajebistość. Jeśli celem było pokazanie, że nienawiść oprócz barier czasowych przekracza także te językowe, moim zdaniem to się nie udało. Niektóre zabiegi stosowane przez Autora są dla mnie całkowicie niezrozumiałe – jak na przykład wymienianie obok siebie dwóch słów i zaraz potem sklejanie ich w trzecie słowo. I tak, nastawiona byłam na stylistyczną ucztę, ale się przejadłam.

W powyższym akapicie zawarłam swoje przemyślenia na temat tego, co jest zasadniczą wadą książki. Niestety tak dużą, że wpłynęła ona znacząco na odbiór przeze mnie pozostałych płaszczyzn powieści. Nie bardzo mnie przekonały rozważania na temat rodzajów nienawiści – już prędzej to, że jest ona wieczna. Właściwie każde uczucie jest przedstawione jako rodzaj nienawiści i niestrudzenie wykłada się czytelnikowi kolejne definicje tejże. Dla przykładu – duma to zarozumiała nienawiść, która nie ma nic do ukrycia, inteligencja to błyskotliwa nienawiść, a nadzieja jest nienawiścią ufną. I tak w koło Macieju. Również żaden z ludzkich bohaterów nie stał mi się bliski, wszyscy byli jednakowo odlegli i obojętni, a ich losy szybko przestały mnie obchodzić. Nie nawiązałam więzi ani z książęcym rodzeństwem, ani z piastunką Sambora – wiedzminą Preteritą… Co innego zwierzęta, ale to akurat nie jest zasługa książki.

Mój towarzysz życia i czytania, z którym na bieżąco dzieliłam się wrażeniami z lektury, stwierdził, że pachnie mu to wszystko jakimś eksperymentem językowym. Gdy co rusz spotykam zdania w rodzaju tego: Jego oczy łypią przekrwione-przekurwione, wkurwione-wkrwione (s.375) – to myślę, że może mieć rację. Ale nie mam siły dłużej się nad tym zastanawiać, bo dawno tak źle i z takim zmęczeniem nie czytało mi się książki. Co chwilę sprawdzałam, ile jeszcze stron do końca rozdziału, a potem – jak długi jest kolejny rozdział. Za sukces uznaję, że uporałam się z czytaniem w niecały tydzień.

Być może Nawiść nie jest złą książką w pewnych, ale tylko pojedynczych aspektach. Jako całość do mnie nie przemówiła, dlatego nie potrafię jej docenić i ocenić tak, jak zrobili to inni czytelnicy.

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl. Za przesłanie stylowo zapakowanego egzemplarza wraz z dodatkami (dedykacja, zakładki i list sprzed wieków) dziękuję Autorowi.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-01-19
× 30 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
NAWIŚĆ... Historia pisana wierszem czarnym
2 wydania
NAWIŚĆ... Historia pisana wierszem czarnym
"nieznany i kropka"
8.2/10

„Nawiść” to historia zaciekłego wroga chrześcijaństwa, który ochrzczony siłą, pragnie… swój lud ochrzcić z własnej woli. To czarna baśń. Opowiadająca o przedchrzcie terenów, które długo potem nazwano...

Komentarze
@nieznany.
@nieznany. · prawie 4 lata temu
Bardzo dziękuję za tę szczerą opinię!
Bardzo ją szanuję i jestem naprawdę wdzięczny :)
Na tym przecież polega odbiór książki. Każdy posiada określoną wrażliwość i szuka w lekturach czegoś dla siebie.
Miałem świadomość, że mój sposób pisania (dla mnie ważny, bo mój własny i jednak wyróżniający) nie każdemu może się spodobać - i cieszę się, że zostało to tutaj powiedziane :)
× 11
@wybrana84
@wybrana84 · prawie 4 lata temu
Ja jestem pod wrażeniem Twojego opisu. Każdy ma prawo wyrazić swoje zdanie. Nic na siłę. Nie mniej nie więcej - brawo.
× 8
@OutLet
@OutLet · prawie 4 lata temu
Dziękuję. :) Starałam się być rzetelna.
× 2
@wybrana84
@wybrana84 · prawie 4 lata temu
A mnie się podobało, że nie kryłaś swoich emocji - nawet jeśli nie były pozytywne - dały obraz jaki Ty ujrzałaś w tej książce 😉
× 5
@OutLet
@OutLet · prawie 4 lata temu
Otóż właśnie - o to przecież chodzi. :)
× 3
@nieznany.
@nieznany. · prawie 4 lata temu
Oczywiście, szczerość jest najważniejsza.
Wielu czytających podkreślało, że książkę tę, właśnie poprzez sposób pisania, można lubić lub "zdecydowanie-wręcz-przeciwnie" :)
Tym razem, Ty Moniko, pokazałaś, że może on przeszkadzać :)
Naprawdę dziękuję za Twoją opinię!
× 3
@OutLet
@OutLet · prawie 4 lata temu
@autornieznany. - nie ma za co. Po prostu wywiązałam się z zadania.
× 5
@Wiesia
@Wiesia · prawie 4 lata temu
Z zainteresowaniem przeczytałam recenzję. Te pozytywne już znam (choć na dobrą sprawę niewiele z nich zapamiętałam), więc fajnie dla kontrastu przeczytać trochę krytyki.
Dało mi to obraz książki na tyle przejrzysty, że zapamiętywalny.
× 7
@OutLet
@OutLet · prawie 4 lata temu
Siła kontrastu: umożliwia zapamiętanie różnic. Dzięki! :)
× 4
@Vernau
@Vernau · prawie 4 lata temu
LetMeRead .
Gratulacje. Dostać od autora książki odpowiedź na swoją recenzję i to taką. Piękna rzecz 👍😊
× 7
@OutLet
@OutLet · prawie 4 lata temu
Doceniam to. :) Świadczy to niewątpliwie o wysokiej kulturze człowieka, jak i o tym, że @autornieznany. zakłada to, co nieuniknione - krytykę.
× 4
@nieznany.
@nieznany. · prawie 4 lata temu
Najważniejsze są szczerość i szacunek. A słowa krytyki (nawet jeśli dotyczą czegoś tak subiektywnego jak odbiór książki) są bardzo ważne. Zwracają uwagę na pewne elementy, uczą, potrafią budować... No i nie pozwalają odlecieć w stan nieważkości :) :) :)
× 5
@nieznany.
@nieznany. · prawie 4 lata temu
Krytyka jest zawsze, kiedy coś powstaje :)
Absolutnie nie oczekiwałem, że będę pierwszy, który jej uniknie, a na koniec odbierze za tę pierwszość medal :)
× 8
@Antytoksyna
@Antytoksyna · prawie 4 lata temu
Pierwszość... 🙂
× 3
@OutLet
@OutLet · prawie 4 lata temu
@aleksiunka - trudno się wyzbyć przyzwyczajeń. :)
× 3
@nieznany.
@nieznany. · prawie 4 lata temu
To nie jest przyzwyczajenie :) Ja bym to nazwał naturą pisania :)
× 3
@Antytoksyna
@Antytoksyna · prawie 4 lata temu
To się autor zdziwi. Mam wrażenie, że był zaskoczony tak wieloma pochlebnymi opiniami Na kanapie. Recenzja jak zawsze konkretna.
× 7
@OutLet
@OutLet · prawie 4 lata temu
Dziękuję. :)
Myślałam o tym, że jestem pierwszą osobą, która pisze tutaj niepochlebną recenzję Nawiści - no ale cóż. Ktoś musi być pierwszy.
× 6
@Antytoksyna
@Antytoksyna · prawie 4 lata temu
Oczywiście. Zgadzam się. Każdy ma prawo do własnej opinii - i amatorzy, i zawodowcy.
× 5
@nieznany.
@nieznany. · prawie 4 lata temu
@aleksiunka, nie, nie zdziwiłem się ani trochę :)
Wiedziałem, że sposób pisania może wzbudzić dość "oddalone od siebie" opinie :)
To było ryzyko, które podjąłem, ale wydaje mi się, że na tym polega pisanie - są rożne sposoby opowiadania historii, które koś może polubić lub nie.
I jeszcze raz podkreślę - bardzo doceniam szczerość!
× 9
@Antytoksyna
@Antytoksyna · prawie 4 lata temu
@autornieznany., cieszą mnie Twoje słowa. Zdrowe podejście.
× 5
@nieznany.
@nieznany. · prawie 4 lata temu
@aleksiunka, ukłony :)
× 2
@Johnson
@Johnson · prawie 4 lata temu
tylko dla niej przeznaczony, osobny język
No nie. To jest kucie sztuki dla sztuki zapominając po co się pisze książkę.
Jego oczy łypią przekrwione-przekurwione, wkurwione-wkrwione
To zdanie jest jak walenie kokainy po półlitrze wódki. Bez sensu, bo przecież trzeźwiejesz z miejsca. Taka sama na siłę kombinacja.

Jeszcze bardziej chcę przeczytać, jeszcze bardziej niż po tych pozytywnych. Ha!
× 6
@OutLet
@OutLet · prawie 4 lata temu
No mógłbyś przeczytać, bo tu same babskie recenzje, a ja jestem ciekawa, jak na to facet spojrzy.
× 3
@nieznany.
@nieznany. · prawie 4 lata temu
@Johnson, zachęcam :)
× 2
@Wiesia
@Wiesia · prawie 4 lata temu
Takie odmienne recenzje "zmuszają" do osobistego sprawdzenia (przeczytania) książki.


× 3
@mikakeMonika
@mikakeMonika · prawie 4 lata temu
Dokładnie! Takie przeciwstawne też zawsze mnie skuszą, wręcz zmuszają do osobistego zapoznania się :-)
× 4
@Mirka
@Mirka · prawie 4 lata temu
Ja odniosłam zupełnie inne wrażenie. Książka ma swój styl i mimo wszystko jest wciągajaca. Bardzo podobały mi się słowa, które używał autor do opisania jakiejś emcoji czy zdarzenia. Z pewnością nie jest to książka łatwa i dla każdego czytelnika, który jest przyzwyczajony do klasycznego stylu ale "Nawiść" jest pod tym względem inna, ale dzięki temu wyjątkowa.
× 6
@OutLet
@OutLet · prawie 4 lata temu
Wrażenie to wrażenie. Każdy może mieć inne. Ja zresztą czytam różne książki, nie tylko klasyczne. I też nie zaprzeczam w recenzji temu, że ta książka ma swój styl. Wręcz przeciwnie. Tylko że wg mnie ma ona styl - i niewiele poza tym.
× 2
@nieznany.
@nieznany. · prawie 4 lata temu
@Pani Mirosławo, pięknie dziękuję za Pani opinię. Niezmiennie, i niezmiernie, miło mi czytać Pani opinię na temat książki i sposobu, w jaki została napisana :)
@Moniko, mnóstwo słów już napisałem w temacie Twojej opinii, którą szanuję i za którą, po raz kolejny, bardzo dziękuję :)
× 3
@OutLet
@OutLet · prawie 4 lata temu
@autornieznany. Wiem i wcale nie domagam się kolejnych. Po prostu odpowiedziałam na komentarz koleżanki. :)
× 2
@mikakeMonika
@mikakeMonika · prawie 4 lata temu
Wiedziałam, że będzie ciekawie :)
Recenzja świetna, a ja, czytając ją, uśmiechałam się i kiwałam głową na tak.
Z tą różnicą, że każdy Twój argument na nie jest moim argumentem na tak. Styl (azjański, co już wiem) doskonały według mnie i dla mnie. Więzi nawiązane. Nie zagubiłam żadnej historii. A zbyt gęsty tekst był ucztą przy czytaniu każdego jednego zdania, nawet tego jednowyrazowego.

Jak dobrze, że jesteśmy różni i nie każdemu podoba się to samo. Można ciągle i wciąż poszerzać horyzonty i rozmawiać z ciekawymi osobami.
Ja czekam na kolejną ucztę. Autorze Nieznany - pisz dalej.
× 5
@OutLet
@OutLet · prawie 4 lata temu
Ja też się bardzo cieszę, że mimo różnego odbioru książki możemy o niej po prostu rozmawiać.
Ale na kolejną ucztę nie przyjdę, sorry. :)
× 2
@nieznany.
@nieznany. · prawie 4 lata temu
Dziękuję @mikakeMonika za Twój głos i włączenie się w dyskusję :)

To jest bardzo fajne,że możemy wymieniać opinie, wrażenia, poglądy. Ja jestem bardzo zadowolony, że moja książka budzi taki odzew. Naprawdę bardzo się z tego cieszę!
Oczywiście, piszę dalej :) Przygotowanie kolejnej książki wkracza w końcowy etap :)

Bardzo dziękuję Wam obu, drogie Moniki, i pozdrawiam serdecznie :)
× 5
@mikakeMonika
@mikakeMonika · prawie 4 lata temu
@autornieznany.no to się cieszę bardzo z tego końcowego etapu :-D
× 2
@nieznany.
@nieznany. · prawie 4 lata temu
@mikakeMonika, kiedy cały proces się zakończy, na pewno nie zapomnę podesłać egzemplarza :)
× 2
@mikakeMonika
@mikakeMonika · prawie 4 lata temu
Ojej... wysępiłam...? ;-)
Co bym powiedziała... to już lepiej nic nie powiem :-D
× 2
@nieznany.
@nieznany. · prawie 4 lata temu
Żadne to wysępienie :) To tylko odpowiedź na zainteresowanie :D
× 1
@Vernau
@Vernau · prawie 4 lata temu
I za to duży szacunek dla autora. Tego właśnie brakuje wielu z nim.
× 5
@nieznany.
@nieznany. · prawie 4 lata temu
Dziękuję i kłaniam się nisko!
× 1
@Vernau
@Vernau · prawie 4 lata temu
To bardzo ważne, żeby autor zdawał sobie sprawę, że każdy czytelnik odbiera jego powieść subiektywnie i nie każdemu przypadnie ona do gustu. Nie ma w tym nic złego. Natomiast jeśli odbiorca tak to uzasadni, jak powyższa recenzja, to jest to mówiąc językiem biznesowym "wartość dodana" dla autora. Ale, żeby to normalnie przyjąć, to potrzeba człowieka o wysokiej kulturze osobistej i mocnym poczuciu własnej wartości.

× 4
@nieznany.
@nieznany. · prawie 4 lata temu
W działaniu zwanym "twórczość" najważniejsza jest pokora.
Czytelnik ma prawo do własnej opinii i, jak już o tym wspomniałem, to jest piękne. Bo każdy odbiera książkę dla siebie i filtruje przez siebie (ja, czytając, też tak robię). Szuka w niej czegoś, co go porusza, na co czeka, co lubi... Ale bardzo często może zdarzyć się tak, że tego nie znajdzie.
A autor powinien w stu procentach taką opinię uszanować, nawet jeśli może się nie zgadzać...
Bo np. "zwolnione tempo książki", mimo, że się nie podobało, to... zauważenie tego elementu mnie bardzo cieszy. Tworząc formę tej książki, postanowiłem jej kadry zapisać w slow-motion :) I widać, że mi się to udało :)
Czy np. zwroty typu "przekrwienie-wkrwienie-itd." - to jest, moim zdaniem, tzw. do bólu pokazanie odczucia. Tak, żeby czytający poczuł, jak mocno na bohatera coś podziałało. Pytanie, czy nie za mocno :) To trzeba oczywiście zostawić czytającemu.
Czy styl pisania, ten - nazywany w teorii literatury azjańskim, też znajduje czytelników :)
Ależ się rozpisałem, już kończę :)
Jeszcze raz bardzo dziękuję i ogromnie się cieszę, że moja książka wywołała tak ożywioną dyskusję :)
× 6
@OutLet
@OutLet · prawie 4 lata temu
No właśnie. Ja jednak wolę literaturę taką, jak np. fińska, gdzie w zaledwie jednym krótkim zdaniu czy nawet sformułowaniu często pęka wielka bańka emocji. :)
× 5
@gala26
@gala26 · prawie 4 lata temu
Szczera i konstruktywna krytyka. Bardzo dobra recenzja. Jestem pod wrażeniem.
× 4
@OutLet
@OutLet · prawie 4 lata temu
Bardzo dziękuję. :)
× 2
@Vernau
@Vernau · prawie 4 lata temu
"coś nie pykło" - nowy zwrot, który dzięki tobie, wchodzi do mojego języka 😊
× 3
@OutLet
@OutLet · prawie 4 lata temu
To raczej dzięki moim uczniom. :D Coś nie pykło, soreczko - to ich ulubione wytłumaczenie wielu spraw. :D
× 5
NAWIŚĆ... Historia pisana wierszem czarnym
2 wydania
NAWIŚĆ... Historia pisana wierszem czarnym
"nieznany i kropka"
8.2/10
„Nawiść” to historia zaciekłego wroga chrześcijaństwa, który ochrzczony siłą, pragnie… swój lud ochrzcić z własnej woli. To czarna baśń. Opowiadająca o przedchrzcie terenów, które długo potem nazwano...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

autor nieznany. @Obrazek Czerwony kolor „bije” po oczach. Rozkrzyczane, przerażone serce „bije” przyśpieszonym rytmem, nie mając, gdzie się skryć. Wystawione słowo na widok publiczny przez nie...

@ale.babka @ale.babka

Szczerze mówiąc długo zastanawiałam się co napisać. Treść była fajna ale odniosłam wrażenie że była drugoplanowa. Prym w tej powieści wiodą słowa, i to właśnie było to, co mnie zauroczyło. Zdaję so...

@Wiesia @Wiesia

Pozostałe recenzje @OutLet

Dziewczyna o mocnym głosie
Mów, dziewczyno, śpiewaj swoją pieśń!

Tytułowa dziewczyna o mocnym głosie to Adunni, 14-letnia Nigeryjka sprzedana przez ojca staremu Morufu na żonę. Znamy te afrykańskie (i nie tylko) historie, w których ko...

Recenzja książki Dziewczyna o mocnym głosie
Niewidzialni
Bez tytułu

Dla tej książki - z powodów opisanych niżej - robię wyjątek, i choć nie jest to egzemplarz recenzencki, zamieszczam tu całą recenzję. Mam poważne obawy, czy uda mi si...

Recenzja książki Niewidzialni

Nowe recenzje

Dziewczyna Szamana
Oczy szeroko otwarte
@spiewajacab...:

Pewnego dnia siostra Niki, Klara, znika bez śladu. W okolicy grasuje seryjny morderca. Policja bagatelizuje sprawę, Nik...

Recenzja książki Dziewczyna Szamana
Tymek i Mistrz. Strachy na lachy
Humor, magia, przygoda i komiksowa jakość!
@Uleczka448:

Mówiąc kolokwialnie... – „Tymek i Mistrz rządzą”! Rządzą, czyli stanowią jedną z najciekawszych par komiksowej sztuki d...

Recenzja książki Tymek i Mistrz. Strachy na lachy
Miłość i inne słowa
Najsłabsza książka autorek
@Kantorek90:

Christina Lauren to pseudonim duetu amerykańskich pisarek, Christiny Hobbs i Lauren Bilings, których książki uwielbiam,...

Recenzja książki Miłość i inne słowa
© 2007 - 2024 nakanapie.pl