Książka Mette Eike Neerlin czekała jakiś czas na swoje pięć minut - przeczytałam ją w jeden wieczór, ale żeby zebrać się do napisania o niej kilka słów... No cóż, nie było łatwo. Głównie z powodów zdrowotnych, ale i też takich, związanych wprost z samą historią. Czy Honey zdołała mnie sobą zauroczyć i sprawić, że pokochałam ten tytuł? Na to pytanie postaram się odpowiedzieć w tej recenzji.
Największym marzeniem Honey jest to, by być taka, jak wszyscy. Jednak los zdecydowanie nie ułatwia jej zadania – nastolatka urodziła się z zajęczą wargą, nie uważa się za urodziwą, a w domu musi mierzyć się z chaosem w postaci opóźnionej w rozwoju siostry, zabieganej mamy i mieszkającego osobno ojca, który nigdy nie ma pieniędzy. Wszystko niby idzie tak, jak powinno, ale Honey ma jeden duży problem: ciągle kłamie, pakując się w coraz to nowe kłopoty. Pewnego dnia doprowadza ją to do tego, że wsiada w niewłaściwy autobus i... odmienia to jej życie na zawsze.
Powiem Wam szczerze, że ogromnie nie mogłam doczekać się lektury tej książki. Pamiętam, że gdy już do mnie dotarła, moje ręce same z automatu sięgały w jej stronę. Nic więc dziwnego, że pochłonęłam ją niedługo potem – w przeciągu kilku dni. Zaczynając jej poznawanie, spodziewałam się kolejnej wartościowej książki dla młodzieży (i nie tylko!), jednak... otrzymałam coś ciut innego.
Główna bohaterka zdecydowanie zdobyła moją sympatię, jednak momentami wzbudzała we mnie i coś na kształt irytacji. Potrafiłam zrozumieć jej postępowanie - chaos w domu zdecydowanie potrafi przełożyć się na chaos panujący w głowie, jednak nie ukrywam, że ciągły brak asertywności ze strony Honey i jej ciągotki do kłamania nie wyglądały zbyt dobrze. Rozumiem też jednak, dlaczego autorka postanowiła stworzyć taką postać, a to uczyniło ją bardziej prawdziwą w moich oczach.
Głównym wątkiem w tej dość krótkiej powieści jest notoryczne kłamanie i brak asertywności - co sprowadza się właśnie do późniejszych kłamstw. Myślę, że jest to temat dość nietypowy jak na książkę, choć w kontekście powieści dla młodzieży jest pomysłem wprost fenomenalnym – w końcu, kto z nas jako nastolatek nie uciekał się do z pozoru niewinnych kłamstw, byleby nie wypaść źle w czyichś oczach? No właśnie. Dlatego też ten aspekt książki oceniam bardzo dobrze i zdecydowanie chciałabym poznać więcej pozycji poruszających ten temat.
Choć Mette Eike Neerlin ma dobre pióro, dzięki któremu pochłonięcie tego tytułu zajęło mi stosunkowo niewiele czasu, to jednak czegoś w tej książce mi zabrakło. Być może to po prostu kwestia tego, że powieść Koń, koń, tygrys, tygrys była za krótka - zabrakło czasu na bardziej szczegółowe rozwinięcie kilku wątków, a w efekcie zostały one nagle urwane. Może to być oczywiście tylko moje osobiste spojrzenie na to wszystko, ale nie zmienia to faktu.
Ogólnie mogę ocenić tę pozycję na ocenę naprawdę dobrą. Porusza ważne i ciekawe tematy, przedstawia ciekawą historię równie interesującej głównej bohaterki, jednak nie jestem do końca pewna, czy właśnie tego oczekiwałam. Cieszę się, że mogłam poznać tę pozycję i na pewno będę sięgać w przyszłości po inne powieści autorki. Jeśli chcielibyście poznać historię Honey, to naprawdę Wam ją polecam, jeżeli jednak niekoniecznie Was do niej ciągnie - to nie będę Was do tego przekonywać na siłę.