Suma kłamstw recenzja

Evangeline to osiemnastoletnia dziewczyna, która ma wszystko, o czym marzą nastolatki w jej wieku: prawdziwą miłość, przyjaciół, rodzinę oraz wsparcie. Jednak jak to w życiu bywa, czasami rzeczywistość zmienia się z chwili na chwilę, a jedna niewłaściwa osoba może wprowadzić zamęt.

On chce zrobić wszystko, żeby pokazać jej ukrywane tajemnice, a Ona stara się udźwignąć prawdę. Uczucie bycia śledzoną, niezrozumiałe listy, niewyjaśnione sytuacje…

Czy to, co uważaliśmy do tej pory za prawdę może okazać się jedynie iluzją?

Kłamstwa, miłość, obsesja, zbrodnia, ujmując inaczej - połączenie romansu i thrillera. Mowa tutaj o „Sumie kłamstw” autorstwa Noemi Vain, która premierę miała w styczniu tego roku.

Widząc opis książki oraz okładkę od razu stwierdziłam, że chcę, aby trafiła w moje ręce. „Suma kłamstw” nie wydawała się być sztampowa i identyczna, jak inne młodzieżowe publikacje. I taka też okazała się być w rzeczywistości.

Autorka zaskoczyła mnie swoim pomysłem. Jeśli chodzi o samą fabułę, okazała się intrygująca i wciągająca, choć momentami czegoś mi brakowało. Niektóre wydarzenia rozpisane były aż za bardzo, inne zaś, w mojej opinii, zasługiwały na więcej uwagi. Czasami odnosiłam wrażenie, że opisane sceny są aż nierealne i fantazyjne, ale z drugiej strony powodowało to jeszcze większe zainteresowanie dalszą treścią. Noemi Vain z każdą stroną podsyca apetyt czytelnika na więcej, wprowadzając intrygi, zwroty akcji. Można podsunąć tutaj stare dobre powiedzenie, że apetyt rośnie w miarę jedzenia.

Opisani bohaterowie mieli swoje charaktery, okazali się bardzo realistyczni i ciekawi. Oczywiście, nie każdy przypadł mi do gustu, ale chyba właśnie o taką różnorodność w książkach chodzi.

Na dodatkową uwagę zasługuje to, co osobiście w książkach lubię najbardziej, a mianowicie zmiana perspektyw narracji, których w tym przypadku są aż trzy.

Intryga stworzona przez autorkę jest naprawdę świetna, do tego stopnia, że aż trudno domyślić się jej rozwiązania. Z wyjątkiem uwagi, o której wspominałam powyżej, nie mam zupełnie nic do zarzucenia. Czekam na kontynuację serii z niecierpliwością!

Wydawnictwu WasPos bardzo dziękuję za egzemplarz książki oraz możliwość jej zrecenzowania, a autorce gratuluję debiutu i życzę kolejnych książkowych sukcesów, które mam nadzieję, również przyjdzie mi przeczytać!