Lady Jayne zaginęła recenzja

I to byłoby na tyle, jeśli chodzi o przygodę z literaturą kobiecą...

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @Chassefierre ·4 minuty
2022-03-02
4 komentarze
24 Polubienia
,,Lady Jayne zaginęła'' miała być książką zawierającą wszystko to, co lubię: miał w niej być wiktoriański klimat, miała być oryginalna fabuła (i faktycznie, pomysłowi nic odmówić nie mogę, ale o tym za chwilę), postacie miały być dobrze wykreowane i żywe... Do tego można dodać szlacheckie środowisko, antypatyczną rodzinę, rządzącą twardą ręką koszmarną ciotkę Eudorę, przystojnego Silasa, tajemnice z przeszłości, starą rodową posiadłość...
No to co ci nie pasuje, Chasse?

Faktycznie, co mi nie pasuje?
Zacznijmy może od jedynego jasnego punktu czyli od pomysłu. Joanna Davidson Politano postanowiła bowiem stworzyć bohaterkę doświadczoną przez los (młoda Aura Rose wychowała się w więzieniu dla dłużników w którym mieszkała i dorastała, a wszystko to przez długi ojca), zupełnie niepasującą do wyrafinowanego towarzystwa wyższych sfer, ale intrygującą, inteligentną i posiadającą talent pisarski na tyle wyćwiczony i rozbudowany, że bez większych przeszkód mogła stać się Nathanielem Drollem, czyli tajemniczym autorem publikującym wielce poczytne powieści w odcinkach.
I tu kończą się dobre rzeczy, które o książce mogę napisać. A to dlatego, że chociaż pomysł był niezły, to poległ pod naporem nieumiejętnego wykonania.

,,Zawsze chciałem poznać tę zagadkową postać, która tak wiele mi przysporzyła, a teraz siedzi tutaj.''
(Niestety, nigdy się nie dowiecie czego Nathaniel Droll przysporzył swojemu wydawcy.)

Przyznam, że przez chwilę myślałam, że to co czytam może być wynikiem słabego tłumaczenia – ,,W kominku połyskiwały płomienie...'', ,,Wyciągnął dojrzałą dłoń po marynarkę Silasa...'', ,,... przystojność tego mężczyzny nie przeszła niezauważona obok mojej romantycznej natury...'' Ale im dalej w tekst, tym więcej dostrzegałam dziwotworów.
,,Wściekłość emanowała z jego oczu i buchała z nozdrzy.'' (Nie, to nie był opis wściekłego byka.)
,,Kiedy weszłyśmy, na bufecie w jadalni czekał na nas bażant...'' (I nastroszył piórka, a potem odleciał.)
,,Wzięłam do ust kawałek bułeczki, rozsmakowując się pożywieniem, które zaraz miało trafić do mojego wygłodniałego brzucha.''
,,Myśl o puddingu połechtała moje kubki smakowe, ale odmownie potrząsnęłam głową.''
Wniosek wysnułam więc jeden: to nie wina tłumaczenia, a autorki, która tak bardzo starała się oddać wyrafinowany klimat wiktoriańskich wyższych sfer, że aż przesadziła, przegięła i odchyliła się w kierunku śmieszności. Bywa i tak.

Fabuła też niespecjalnie ratuje książkę – wiktoriańskiego klimatu jest tam akurat tyle, ile we mnie ugruntowanych cnót niewieścich czyli stosunkowo niewiele. Bo wiecie, naprawdę nie wystarczy osadzić akcję w starym dworze, dodać do tego suknie, bale i gorsety (o gorsecie więcej będzie za chwilę) i posypać rodzinną tajemnicą żeby uzyskać wiktoriański klimat. Żeby się do niego chociaż zbliżyć należałoby, na przykład, stworzyć wiarygodną bohaterkę odpowiadającą czasom w których się urodziła. Tymczasem Aura Rose jest tak nowoczesna, że mogłaby mieszkać ze mną na jednym osiedlu i nikt by się nie zorientował, że pochodzi z przeszłości.
Samo pojęcie wiarygodności autorka traktuje dość luźno – oto bowiem już pierwszego dnia w posiadłości Lynhurst służąca, postanowiła dopchnąć naszą bohaterkę kolanem po to, żeby się zmieściła w pożyczonym gorsecie. Pożyczonym, dodajmy, od dziewczyny drobnej i szczupłej, ale nie tak drobnej i nie tak szczupłej jak Aura.
I tak, ja wiem, że takie rzeczy się zdarzały, że niektóre służące w przypływie rozpaczy i determinacji swoich pracodawczyń (ja się nie zmieszczę?! Ja?!) mogły pomagać sobie w ubieraniu pań kolanami, rękami albo za pomocą innych jeszcze tajemnych sposobów. Wiem. Ale to były zaufane służące, które nie robiły takich rzeczy ,,same z siebie'', z własnej inicjatywy i wobec dam z wyższych sfer, które widziały po raz pierwszy na oczy. To po prostu tak nie działało, przykro mi.


Poza tym już od pierwszych stron jesteśmy w stanie przewidzieć jak potoczą się losy bohaterki i że będą miały szczęśliwe zakończenie. Jedyną prawdziwą tajemnicą jest faktyczne zaginięcie tytułowej lady Jayne i pewnie ten wątek byłby lepszy, gdyby wszyscy z tej kobiety nie robili takiego anioła w ludzkiej skórze, delikatnej i efemerycznej wolnej istoty, damy mieszkającej w wieży i noszącej fioletowe suknie, które podkreślały jej subtelną urodę; kobiety iście nadprzyrodzonej i doskonałej w każdym calu.


A propos lady Jayne – rozdziały w książce otwierane są przez cytaty z powieści Nathaniela Drolla (o tytule, jakżeby inaczej, ,,Lady Jayne zaginęła''). I cytaty te są momentami strasznie pretensjonalne – wiem, że autorka chciała, żeby brzmiały ,,poważnie'' i ,,wiktoriańsko'' ale nie brzmią. Bliżej im do mądrości Paulo Coelho, niż do tego, co mogłaby napisać któraś z sióstr Bronte.


Czy polecam? Nie. Chociaż podejrzewam, że koneserkom romansów historycznych (i to tych w których z historii jest nazwa epoki, bal, ładny strój i seksowny tajemniczy markiz czy inny lord) ta książka się całkiem spodoba.




*książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl

Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-03-02
× 24 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Lady Jayne zaginęła
Lady Jayne zaginęła
Joanna Davidson Politano
7.3/10

Ojciec Aurelie Harcourt umiera w więzieniu dla dłużników, pozostawiając córce jedynie swój znany pseudonim literacki i bogatą rodzinę, której ona dotąd nie poznała. Krewni przyjmują dziewczynę bez en...

Komentarze
@Wiesia
@Wiesia · prawie 3 lata temu
Chwała za takie książki bo przysparzają nam takich recenzji :-)
Przy "wściekłości buchającej z nozdrzy", nie wytrzymałam i parsknęłam głośnym śmiechem :D
× 4
@Rudolfina
@Rudolfina · prawie 3 lata temu
Jeżeli to jest tłumaczenie, to wydawnictwo zaoszczędziło na redakcji. Jeśli to kolejna Polska autorka, która ukrywa się pod cudzoziemskim pseudonimem, to… jesteś bardzo litościwa przyznając tej książce aż cztery gwiazdki.
× 3
@kasiarz1983
@kasiarz1983 · prawie 3 lata temu
Miałam ten tytuł na uwadze, ale chyba sobie odpuszczę.
× 3
@Chassefierre
@Chassefierre · prawie 3 lata temu
Jeśli oczekujesz prawdziwie wiktoriańskiego klimatu i ,,poważnej'' powieści obyczajowej z wątkiem kryminalnym to faktycznie polecałabym odpuszczenie jej sobie. Chyba, że nie masz takich oczekiwań i chcesz coś lekkiego, nad czym nie trzeba się specjalnie zastanawiać, coś, co można wziąć do tramwaju albo pociągu - to wtedy jest to jakaś opcja. Chociaż wczesny Ćwiek (jeśli lubisz fantastykę) byłby w sumie lepszy...
× 1
@aniabruchal89
@aniabruchal89 · prawie 3 lata temu
Świetna recenzja:-) miałam tę książkę czytać, ale jednak zrezygnuję. Ogólnie chyba wszystkie książki tego Wydawcy są, takie... sama nie wiem bez głębszego charakteru, ale to moja opinia, takie na jeden raz. Bardzo dziękuję:-)))
Lady Jayne zaginęła
Lady Jayne zaginęła
Joanna Davidson Politano
7.3/10
Ojciec Aurelie Harcourt umiera w więzieniu dla dłużników, pozostawiając córce jedynie swój znany pseudonim literacki i bogatą rodzinę, której ona dotąd nie poznała. Krewni przyjmują dziewczynę bez en...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Aurelie całe swoje życie spędziła z ojcem w więzieniu dla dłużników. Kiedy mężczyzna umiera, dziewczynę przygarnia jej bogata rodzina, a ojciec zostawia jej w spadku swój pseudonimem literacki i opow...

@papierowa_ksiazka @papierowa_ksiazka

 „Dobra książka sprawia, że zarówno zatracasz się, jak i odnajdujesz siebie” Gdy wkraczamy w jakieś nowe środowisko, z którymi nie mieliśmy do tej pory do czynienia, próbujemy poznać panujące w ...

@Mirka @Mirka

Pozostałe recenzje @Chassefierre

Czuwając nad nią
Skala Mercallego

Na początek chciałam przeprosić za tygodniowe opóźnienie w wystawieniu recenzji – życie pozainternetowe i pozaksiążkowe okazało się dla mnie ostatnimi czasy nieco zbyt c...

Recenzja książki Czuwając nad nią
Księga zaklęć
Za dużo i za mało jednocześnie

Mam niesamowicie mieszane uczucia wobec tej książki. Z jednej strony widać, że autorka bardzo się starała – z drugiej strony: starała się aż za bardzo. We fragmentach do...

Recenzja książki Księga zaklęć

Nowe recenzje

Płacz i płać !
Płacz i płać !
@sylwia923:

„Płacz i płać! Potknąć się... w drodze po trupach” - Olga Rudnicka Kiedy myślisz, że wszystko idzie zgodnie z Twoją myś...

Recenzja książki Płacz i płać !
Haunted Reign
W Przyjaźni jak na wojnie
@podrugiejst...:

Zostaliście kiedyś oszukani ? Ale nie przez obcą osobą, ale przez kogoś bliskiego, jaką była wasza reakcja? Haunted Re...

Recenzja książki Haunted Reign
Neom
KRÓTKA OPOWIEŚĆ O WIELKICH EMOCJACH
@mrocznestrony:

No dobra, ja wiem, że mamy grudzień i powinno się czytać książki wyłącznie świąteczne, a przynajmniej taki jest trend. ...

Recenzja książki Neom
© 2007 - 2024 nakanapie.pl