Boginie recenzja

W thrillerach uwielbiam dobrze rozbudowany aspekt psychologiczny i oczywiście dreszczyk emocji. Lubię w trakcie lektury czuć napięcie, niepewność i tajemniczość. Czy zatem głośny bestseller 2021 r. „Boginie” sprostał moim oczekiwaniom? Zaraz się o tym przekonacie…

Alex Michaelides podbił serca czytelników thrillerem „Pacjentka”. Nie czytałam, ale byłam ogromnie ciekawa, o co tyle szumu. Dlatego, gdy pojawiła się możliwość, przeczytania jego najnowszej powieści chętnie z niej skorzystałam. Nie ukrywam, że miałam duże oczekiwania, którym książka niestety nie sprostała.

Początek zapowiadał się bardzo obiecująco. Czułam bijące z każdej kartki emocje, które skutecznie trzymały mnie przy lekturze. Mariana Andros budziła we mnie współczucie, a jej żal po stracie ukochanego był dla mnie wręcz namacalny. Gdy doszło do morderstwa, przypuszczałam, że ta kobieta zrobi wszystko, by odkryć prawdę i wiecie co, wcale się nie pomyliłam. Obsesja Mariany zaczęła mnie nużyć. Miałam ochotę nią potrząsnąć i wykrzyczeć jej prosto w twarz, że nie widzi tego, co oczywiste. Oczywiste dla mnie, bo gdzieś w połowie miałam w głowie ułożone zakończenie i tylko dla potwierdzenia swojej tezy przeczytałam tę książkę do końca, który wcale mnie nie zaskoczył. Szkoda, bo zapowiadało się naprawdę ciekawie.

Pomysł na książkę jest interesujący. Elitarna szkoła, tajne stowarzyszenie, brutalne morderstwa, tajemnice. Jeśli dodamy do tego trochę mitologii i greckiej tragedii, to całość brzmi obiecująco. Jednak spodziewałam się czegoś bardziej spektakularnego. Cóż, intryga, którą uknuł autor, nie wywołała u mnie burzy emocji a finał zaskoczenia. Niemniej jednak książkę czytało mi się bardzo dobrze, ale tylko dlatego, że autor ma lekkie pióro i zręcznie nim włada, jednak mimo tego czuję niedosyt.

"Boginie" są dobrym thrillerem, który zadowoli początkujących miłośników gatunku. Myślę, że emocje, które pojawiają się w tym thrillerze są dobre, ale nie idealne. Być może moja opinia bierze się stąd, że spodziewałam się zupełnie czegoś innego. Dla mnie zabrakło tu mroku i elementu zaskoczenia. Liczyłam na więcej.

Cóż, żeby wyrobić sobie własne zdanie o tej książce, musicie ją po prostu przeczytać ;)