Przychodzę do was z ostatnią już recenzją za rok 2020. Jest to debiut Aldony Skrzypoń-Powroźnik „Prezes”, który wyszedł nakładem
@wydawnictwofeniks. Zacznę od tego, że okładka przyciąga wzrok, a że ja jestem sroką okładkową stwierdziłam, że muszę ją przeczytać. Miałam zamiar zakupić egzemplarz papierowy, ale skusiłam się na ebooka na Legimi. Sama nie wiem od czego zacząć. Wszystko dzieje się tu tak szybko, że zanim się obejrzałam a już był koniec książki. Z jednej strony dobrze, bo lubię jak wszystko szybko się dzieje, ale tutaj niestety aż za szybko. Po zakończeniu czułam jeden wielki zawód, ponieważ oczekiwałam czegoś innego. Bohaterowie są tacy nijacy 🤷🏻♀️, nie zżyłam się z nimi ani nie pałam do nich sympatią. Wątek mafijny według mnie nie miał tego napięcia, a już parę pozycji takich przeczytałam gdzie mafia budziła we mnie cały kalejdoskop emocji, a tu tego nie było. Gdyby pewne sytuacje były rozwinięte, może historia byłaby ciekawsza. Sam Wiktor, niby taki przerażający z pierwszych opisów, a później wychodzi na to, że to taka ciapa. Absurdem było dla mnie to, że Matylda, mała dziewczynka, zaczęła opowiadać historie swojego życia, kompletnie obcej osobie. A na koniec jakby nigdy nic bierze ją za rękę i idzie z nią przed siebie. Ja wiem, że to fikcja literacka i wszystko się może zdarzyć, no ale według mnie tak być nie powinno. Sami jako rodzice, wpajamy naszym dzieciom, żeby nie rozmawiali z obcymi, a tu proszę. 🤦🏻♀️ Porwanie, które powinno budzić we mnie jakieś emocje, poczuć ten strach i napięcie, było dla mnie sztuczne. Napisane ot tak, byleby to odbębnić. Czytając tą pozycję naprawdę miałam wrażenie, że jest pisana na szybko, aby skończyć. Wiem, że to dopiero pierwszy tom i szczerze mam nadzieję, że w kolejnych będzie wszystko bardziej rozwinięte niż tutaj. Iga według mnie sama nie wiedziała czego chce, jej fochy doprowadzały mnie do furii. Nie chce go, ale jest dobry w łóżku więc jeszcze z nim pobędę, jak mnie wkurwi, to tupnę nogą i strzelę focha, a co! Serio? Zachowanie rodem nastolatki, która jest rozwydrzona jak dziadowski bicz. Kolejnym absurdem i to wiele z was wytykało, jest przyjście do domu zacnego prezesa i grzebanie mu po szufladach czy tam szafkach. No jak mnie ktoś zaprasza do domu, to nie wyobrażam sobie, by szperać w cudzych rzeczach, by przykładowo sprawdzić jakie nosi gacie czy skarpetki. To jest strefa prywatna i nie powinno się jej nadużywać. Trzecim dla mnie szokiem było to, że Wiktor po kilku dniach znajomości opowiada jej wszystkie swoje mroczne sekreciki. I jaki to on nie jest niebezpieczny, w jakim gównie siedzi itp. Matko, jak ja bym usłyszała to od faceta, z którym się spotykam spierniczałabym gdzie pieprz rośnie. A tu co? Nic, zero, nada. Iga w sumie też jest niezłe ziółko, bo przed Wiktorem nie chciała się rozebrać, ale za chwile wskakuje do basenu w samej bieliźnie, i to na oczach wszystkich. Gdzie tu sens? Ogólnie zarys całej powieści był dobry, lecz nieco niedopracowany. Gdyby zwolnić nieco tempo akcji i rozwinąć niektóre sytuacje o parę stron, może moja opinia byłaby inna. Lecz, niestety tak nie jest. Jednak z całego serca gratuluję autorce debiutu oraz bestsellera na Legimi i Virtualo. Książkę można zakupić na stronach empiku, bonito, tania książka oraz na stronie wydawnictwa Feniks. Zapoznajcie się z nią, bo może akurat wam się spodoba.